W Lublinie zakończył się dwudniowy Krajowy Zjazd Duszpasterzy Ludzi Pracy - Kapelanów NSZZ "Solidarność". Ponad 30 księży z całego kraju modliło się, dyskutowało, spotkało się z władzami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, uczestniczyło w uroczystej sesji Rady Miasta Lublina zwołanej specjalnie z okazji ich zjazdu.
Duszpasterze złożyli kwiaty w byłym hitlerowskim obozie zagłady na Majdanku, a także gościli w zakładach PZL Świdnik, gdzie w 1980 r. rozpoczęły się strajki ogarniające cały region, zwane Lubelskim Lipcem. Kulminacyjnym momentem tegorocznego spotkania była wczorajsza Msza św. koncelebrowana w "robotniczej" parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski pod przewodnictwem ks. bp. Kazimierza Ryczana, ordynariusza kieleckiego, nowego krajowego duszpasterza ludzi pracy, z udziałem m.in. ks. abp. Tadeusza Gocłowskiego, ustępującego delegata Episkopatu ds. duszpasterstwa ludzi pracy, i ks. bp. Artura Mizińskiego, sufragana lubelskiego. - Cieszę się bardzo, gdy dziś z woli Episkopatu oddaję swoją posługę ks. bp. Kazimierzowi, znakomitemu znawcy spraw socjalnych, profesorowi KUL (...), że ta zmiana dokonuje się w Lublinie uniwersyteckim, Lublinie robotniczym, który zapoczątkował w lipcu 1980 r. wielkie zmiany, które potem objęły całą Polskę - pokreślił w swoim wystąpieniu arcybiskup senior ks. Tadeusz Gocłowski. - Mimo odzyskania wolności sytuacja ludzi pracy w Polsce jest nadal bardzo trudna - wskazał miejscowy proboszcz, lubelski kapelan "Solidarności" ks. kanonik Zbigniew Kuzia. - Widzimy wszyscy szczególne zmagania pracowników i związków zawodowych z pracodawcami - dodał. Duszpasterz zaznaczył, że w szerokich kręgach pracowniczych narasta depresja, nastąpiła masowa emigracja zarobkowa, słabnie wartość pracy i pracowników, robotnicy spadają do klasy najniższej społecznie i kulturowo, a z powodu narastającej atmosfery antyreligijnej wyraźnie u wielu ludzi słabnie wiązanie ich pracy z wyższymi celami, z Bogiem i Kościołem. W homilii ks. bp Ryczan wiele miejsca poświęcił miejscu ubogich w nauczaniu i praktyce Kościoła, wyjaśniając, że Jezus Chrystus tak wiele mówił o ubogich, gdyż tak naprawdę nikt o nich nie pamięta. Zdaniem księdza biskupa, problem ubogich został zbanalizowany we współczesnym świecie, podobnie jak sprawa rodziny, wychowania i szkoły, patriotyzmu, narodu, religii, chrześcijaństwa. - Banalizacja jest czymś bardzo groźnym, polega na odbieraniu blasku sprawom, faktom i ludziom, na spłyceniu wszystkiego - wskazał kaznodzieja. Zdaniem ks. bp. Ryczana, zbagatelizowano także "Solidarność", wszelkie prawdziwe autorytety, próbuje się to robić w odniesieniu do prezydenta. - Wobec banalizacji ubogich Chrystus daje nam wielką naukę, a błogosławionymi nazywa ubogich - podkreślił krajowy duszpasterz ludzi pracy. - Jeżeli błogosławieństwa posłuchamy w naszym życiu, nie zbanalizujemy niczego, ani bogactwa, ani ubóstwa, a sprawiedliwość będzie związana u nas zawsze z miłością, miłosierdziem i przebaczeniem.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.