Spotkanie Benedykta XVI ze światem kultury zorganizowano w odrestaurowanym College des Bernardins, czyli Kolegium Bernardyńskim. Budynek ten dopiero co oddano po remoncie. Ks. Józefa Grzywaczewskiego, rektora seminarium polskiego w Paryżu, Radio Watykańskie zapytało, dlaczego spotkanie zorganizowano właśnie w tym miejscu?
Ks. Józef Grzywaczewski: To, że meczet znajduje się w pobliżu tegoż kolegium, nie jest chyba rzeczą przypadkową. Zresztą, niedaleko kolegium i meczetu jest jeszcze inna instytucja, mianowicie Instytut Świata Arabskiego, czyli centrum kultury arabskiej. Wydaje się, że usytuowanie tych dwóch arabskich czy muzułmańskich ośrodków w dzielnicy łacińskiej w pobliżu średniowiecznego kolegium niedaleko od katedry Notre-Dame miało chyba na celu przypomnienie Francji, Europie i światu, że w historii pomiędzy chrześcijaństwem a islamem były nie tylko inwazje i wyprawy krzyżowe, ale też piękne karty współpracy, szczególnie w zakresie naukowym. Tu przypomina się Toledo z XII w., gdzie obok siebie działały trzy słynne ośrodki, głównie translatorskie: żydowski, chrześcijański i muzułmański. Tak więc tutaj bliskie sąsiedztwo wielkiego meczetu z kolegium i katedrą Notre-Dame chyba w jakimś stopniu nawiązuje do tych wspaniałych tradycji z czasów Toledo, kiedy trzy religie potrafiły między sobą bardzo owocnie współpracować. Mieszkańcy Paryża chyba nie ukrywają, że jest ich zamiarem, by tego rodzaju współpraca w stolicy Francji była kontynuowana. - Księże Rektorze, niegdyś było to miejsce solidnej cysterskiej formacji zakonnej, praktycznie dla całej Europy Zachodniej. Później, w roku 1905, budynek został zarekwirowany. Było tam więzienie, remiza strażacka, skład i magazyn. Była nawet szkoła policyjna. Kościół odkupił ten budynek z pragnieniem – jak mówi bp Gérôme Beau, który jest dyrektorem centrum – by to była „nawa kościoła otwarta na współczesny świat”. Czy można w tym widzieć znak żywotności i otwarcia Kościoła na to, co współcześnie się dzieje? Ks. Józef Grzywaczewski: Jest to znak i żywotności, i otwarcia. Takie centrum jest potrzebne z kilku względów. Po pierwsze, jak wszystkim wiadomo, w Paryżu mieszkają ludzie ze wszystkich narodów, ras i kultur. W związku z tym, z jednej strony, istnieje potrzeba identyfikacji chrześcijańskiej, żeby wyznawcy Chrystusa nie rozpłynęli się w tym morzu ludzi o różnym pochodzeniu. Z drugiej strony, istnieje potrzeba dialogu. I teraz fakt, że Kościół francuski, w tym przypadku archidiecezja paryska, występuje z takim projektem, który najpierw ma na celu pogłębienie wiary i nauki chrześcijańskiej, a później – spotkanie z przedstawicielami innych religii, to jest na pewno wyraz dynamizmu Kościoła Francji, a szczególnie wyraz dynamizmu Kościoła w Paryżu. - Można powiedzieć, że Jan Paweł II lubił przyjeżdżać do Francji - był w tym kraju aż osiem razy, włączając w to terytoria zamorskie. Teraz, po czterech latach od ostatniego pobytu Jana Pawła II, przyjeżdża Benedykt XVI. Co ten Papież, Księdza Rektora zdaniem, może wnieść w rzeczywistość tutejszego Kościoła? Ks. Józef Grzywaczewski: Trudno powiedzieć w szczegółach, ale można zaryzykować następujące porównanie. Wiadomo, że Jan Paweł II dokonał bardzo wiele w całym świecie, w tym we Francji. Niemniej jednak pamiętamy wszyscy, że przybył tutaj jako człowiek z daleka. A Benedykt XVI nie przybywa jako ktoś nieznany, z daleka. Po pierwsze, był powszechnie znany już jako kardynał, wcześniej jako teolog, a z Francją łączą go więzy szczególne. Po pierwsze, biegle mówi po francusku. Poza tym, w 1992 r. kard. Ratzinger został członkiem Akademii Nauk Moralnych i Politycznych. W 1998 r. otrzymał odznaczenie francuskiej Legii Honorowej. Bywał wielokrotnie na spotkaniach z ludźmi nauki, polityki, dyplomacji. Miał okazję do nich przemawiać, miał okazję słuchać ich przemówień, miał okazję do dyskusji. Kolejną, chyba trochę dziwną, rzeczą jest to, że kard. Ratzinger, będąc prefektem Kongregacji Nauki Wiary, kilkakrotnie był zaproszony na Sorbonę z wykładem. Jest to o tyle dziwne, że we Francji normalnie uczelnie świeckie nie zapraszają biskupów czy kardynałów, jest to więc coś wyjątkowego. Można więc powiedzieć, że Benedykt XVI zna Francję, a Francja zna Benedykta XVI. Ta wzajemna znajomość daje podstawy do tego, że Papież trafi do Francuzów. Rozm. ks. J. Polak SJ/ RV
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.