W tym samym czasie, gdy władze Kolonii nie godzą się na legalne wiece przeciwników islamizacji, kanclerz Angela Merkel blokuje możliwość szybkiej imigracji do Niemiec prześladowanych w Iraku chrześcijan - twierdzi Nasz Dziennik.
Jak informuje w najnowszym wydaniu hamburski tygodnik "Der Spiegel", Merkel od dłuższego czasu blokuje wydanie zgody na imigrację do Niemiec prześladowanych w Iraku chrześcijan. Mimo wielu nacisków ze strony niemieckiego Kościoła katolickiego i ewangelickiego rząd niemiecki cały czas blokuje tak zwaną szybką ścieżkę, która umożliwiłaby imigrację prześladowanych chrześcijan do Europy, w tym także do Niemiec. Niektórzy komentatorzy mówią już o otwartym konflikcie między rządem a Kościołem katolickim. W Fuldzie mają się dzisiaj zebrać niemieccy biskupi katoliccy, aby przedyskutować ten problem. Już w zeszłym tygodniu doszło do wielu spotkań i rozmów hierarchów Kościoła katolickiego z rządem, w których brał udział także przewodniczący niemieckiego Episkopatu ksiądz arcybiskup Robert Zollitsch. Niemieckie władze federalne, podobnie zresztą jak lokalne, mówiąc o integracji, coraz przychylniej patrzą na muzułmanów i coraz bardziej niechętnie na chrześcijan. Warto przypomnieć, że w tym samym czasie, kiedy w Niemczech regularnie sprzedaje się chrześcijańskie świątynie lub zmienia się ich przeznaczenie, stale rośnie liczba meczetów. W roku 2004 było ich 141, natomiast obecnie funkcjonuje już 165 meczetów, a 128 kolejnych jest w budowie (tylko w samej Kolonii jest 27 islamskich świątyń). Stale rośnie też liczba wyznawców Mahometa. Jeszcze na początku lat 80. liczba muzułmanów w Niemczech wynosiła około 100 tys., obecnie sięga 4 milionów. Tymczasem zdaniem wielu niemieckich ekspertów (ekonomistów z Dresdner Bank czy też firmy Allianz), w ciągu najbliższych lat Kościół chrześcijański w Niemczech będzie zmuszony do zmniejszenia liczby świątyń przynajmniej o połowę. Powodem takiego stanu rzeczy jest masowe odchodzenie Niemców od Kościoła, a także poważne kłopoty finansowe większości parafii. Według danych statystycznych udostępnionych przez niemiecki Episkopat, od roku 1950 do 2000 liczba katolików uczęszczających na Msze Święte zmalała z 12 milionów do jedynie 4 milionów. Rozwojowi katolicyzmu nie sprzyja postawa niemieckich władz. Burmistrz Kolonii wraz z szefem miejscowej policji zakazali stowarzyszeniu "Pro Koeln", sprzeciwiającemu się budowie największego w Europie meczetu, jaki ma stanąć w Kolonii, dalszego zgromadzenia i zmusili ich do przerwania rozpoczętego już wiecu. Decyzję uargumentowali obawami o bezpieczeństwo publiczne. Władze Kolonii zgodziły się na budowę w mieście minaretu (powierzchnia do modlitwy 2150 m2, powierzchnia wokół meczetu ponad 2500 m2, nad którym zostanie umieszczona 34-metrowa kopuła, a po bokach staną dwie 55-metrowe wieże). Przeciwko budowie tak wielkiej muzułmańskiej świątyni protestował także koloński metropolita, ks. kard. Joachim Meisner.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.