Parlament Europejski głosował wczoraj nad wprowadzeniem dla wszystkich 27 państw Unii Europejskiej jednolitego prawa rozwodowego. Projekt wywołał wiele kontrowersji wśród niektórych krajów członkowskich. - pisze Nasz Dziennik.
Z pomysłem rozporządzenia wystąpiła we wrześniu ubiegłego roku niemiecka socjalistka Evelyn Gebhardt. - relacjonuje Nasz Dziennik. Projekt wymagał jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Wobec wycofania się Wielkiej Brytanii, która zażądała dla siebie klauzuli wyłączenia, oraz sprzeciwu Irlandii Austria, Bułgaria, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy odwołały się do procedury "wzmocnionej współpracy", co pozwoliło pominąć sprzeciw innych państw. Regulacja dotycząca wyboru kraju, w którym małżeństwo chce przeprowadzić rozwód, przeszła większością 522 głosów. Przeciwko głosowało jedynie 89 parlamentarzystów, wstrzymało się 35. Według Konrada Szymańskiego, posła do Parlamentu Europejskiego, małżeństwa międzynarodowe i ich rozwody czy też sprawy majątkowe i tego typu zagadnienia cywilne i rodzinne są wystarczająco uregulowane prywatnym prawem międzynarodowym, zatem nie było potrzeby pilnej harmonizacji unijnej. Posła cieszy natomiast, że udało się wprowadzić zapisy, które mówią, że państwa, które nie przewidują rozwodów, nie będą zobowiązane do ich przeprowadzania, a także, że można przeprowadzać procedury rozwodowe w danym państwie tylko wtedy, kiedy państwo uznaje fakt małżeństwa (chodzi głównie o związki homoseksualne).
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.