Druga obok kościelnej wycena ziemi i zapraszanie na posiedzenia wszystkich zainteresowanych gruntem - to nowe zasady działania komisji majątkowej, która przyznaje Kościołowi działki za mienie utracone w PRL - donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak się dowiedzieliśmy - pisze Gazeta Wyborcza - nowe zasady mają wejść w życie już w listopadzie. Wtedy spotka się Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu i podpisze porozumienie w tej sprawie. Nowe zasady to efekt publikacji "Gazety" - ocenia nieskromnie "Wyborcza". W ostatnich miesiącach opisaliśmy kilka przypadków, gdy działająca przy MSWiA Komisja Majątkowa oddała Kościołowi ziemię, wyceniając ją poniżej wartości rynkowej - ryzykownie stwierdza dalej Gazeta. Zakony, parafie, organizacje katolickie zwracają się do komisji po rekompensaty za utracony w PRL majątek. Komisja - gdy niemożliwy jest zwrot odebranej nieruchomości - oddaje działki podobnej wartości należące do skarbu państwa. W sobotę ujawniliśmy, że Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta dostało działkę koło Katowic wycenioną na niewiele ponad 3 mln zł. Ale władze gminy twierdzą, że jej wartość może być nawet 15 razy większa. Sprawę badają prokuratura i CBA. Towarzystwo ziemię już sprzedało. Gminie, która chciała utrzymać rekreacyjny charakter tych terenów, nawet nie złożyło oferty - czytamy dalej w artykule Gazety. W prokuraturze jest też sprawa działki w warszawskiej Białołęce, którą opisaliśmy w sierpniu. Komisja przyznała poznańskim elżbietankom 47 ha wycenionych przez zakon na 30 mln zł. Władze dzielnicy twierdzą, że ziemia jest warta 240 mln. Chciały wybudować tu szkoły, przedszkola i boiska - informuje dalej Gazeta. Kościół złożył 3063 wnioski o zwrot lub przyznanie nieruchomości zamiennych. Do rozpatrzenia komisji zostało jeszcze 269. Przedstawiciele Kościoła sami wskazują działki, którymi są zainteresowani, i sami zlecają ich wycenę. Na tej podstawie komisja przekazuje ziemię, własnych wycen nie zleca. Teraz to się zmieni. - Obowiązkowe będą dwie wyceny - mówi "Gazecie" ważny urzędnik MSWiA. - Jeden operat szacunkowy będzie zlecany przez stronę rządową, czyli przedstawicieli MSWiA w Komisji Majątkowej. Jeśli będą rozbieżności między wycenami wnioskodawcy i strony rządowej, będzie zlecana trzecia wycena - podkreśla nasz rozmówca. Działalność Komisji będzie też objęta kontrolą społeczną. W postępowaniu o przyznanie gruntów będą brały udział lokalne władze i Agencja Nieruchomości Rolnych, która też traci hektary na rzecz Kościoła. Zdarzało się nawet, że Komisja oddawała ziemię Kościołowi bez zgody ANR. - Chcemy, żeby gminy lub ANR obowiązkowo były dopraszane na posiedzenia Komisji - mówi nasz informator z MSWiA. - Gmina, która robi plany zagospodarowania przestrzennego, może mieć konkretne projekty związane z oddawanymi gruntami. Jak się dowiedzieliśmy - czytamy dalej w Gazecie Wyborczej - od sierpnia, gdy "Gazeta" opisała sprawę Białołęki, Komisja nie działa. - Wspólnie z przedstawicielami Episkopatu uznaliśmy, że do czasu przyjęcia nowych zasad Komisja nie powinna wydawać orzeczeń - usłyszeliśmy w MSWiA. Nowe zasady nie rozwiązują jednak głównego problemu - od decyzji Komisji Majątkowej nie można się odwołać. Dlatego władze Krakowa zapowiedziały zaskarżenie ustawy, na podstawie której działa Komisja, do Trybunału Konstytucyjnego. Komisję powołały w 1991 r. rząd i Episkopat. Zasiada w niej 12 osób. Przedstawiciele Episkopatu: współprzewodniczący ks. Mirosław Piesiur, ks. Stanisław Pindera, Piotr Perończyk, Krzysztof Wąsowski, Małgorzata Bryk, Wojciech Kubis. Przedstawiciele rządu: współprzewodniczący Zbigniew Filipkowski, Andrzej Marciniak, Robert Napora, Renata Czyżak, Aneta Szyndler, Katarzyna Kobierska. Każdy z członków dostaje miesięczne wynagrodzenie w wysokości 77 proc. wynagrodzenia sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego. Komisja ma rozwiązywać spory wokół nieruchomości zabranych Kościołowi katolickiemu z naruszeniem prawa w czasach PRL. Sięga po działki wybrane przez pełnomocników instytucji kościelnych. Od jej decyzji nie ma odwołania.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.