Około 90 mln dzieci na świecie żyje na ulicy, doświadczając głodu, chorób i przemocy, a przede wszystkim braku zainteresowania ze strony dorosłych.
Z kolei Małgorzata Łokaj opowiedziała o swojej pracy wśród dzieci ulicy w Ugandzie. Trwa tam wojna domowa, w której uczestniczą także dzieci, zwane „nocnymi podróżnikami”. Często biorą udział w samych działaniach wojennych w ramach tzw. Bożej Armii Oporu. Doświadczają nie tylko głodu i epidemii, ale także handlu żywym towarem. – Wolontariat to nie jest sposób na wypełnienie kilku miesięcy życia. Jest to wejście całym sobą w życie drugiego i otwarcie się na nieznaną do tej pory rzeczywistość – wyjaśniła. „Bariery językowe i kulturowe są nieważne. Na misji ważny jest człowiek, wolontariat uczy pokory i bezinteresowności” – dodała wolontariuszka. Ks. Stanisław Rafałko, dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie wyjaśnił, że dzieci ulicy to jeden z priorytetów działalności salezjanów na całym świecie. – Sami jako zgromadzenie zakonne pochodzimy w pewnym sensie ze środowiska ulicy, którym pod koniec XIX wieku w Turynie zainteresował się nasz założyciel św. Jan Bosko. Pierwsi salezjanie rekrutowali się właśnie z jego wychowanków - dzieci ulicy – dodał. Do tej pory na roczne misje w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco wyjechało 60 osób, w tym roku 19 wolontariuszy – m.in. do Zambii, Albanii, Azerbejdżanu i Palestyny. W Polsce salezjanie prowadzą dla dzieci ulicy m.in. oratoria, czyli centra młodzieżowe, a także domy dziecka, szkoły zawodowe, techniczne i ogólnokształcące, ośrodki wychowawcze i internaty. Salezjańscy misjonarze i wolontariusze pracują w 130 krajach świata. Szczegółowe informacje na temat programu „Wolontariat – polska pomoc” na stronie www.polskapomoc.gov.pl Informacje o wolontariacie misyjnym polskich salezjanów na stronie www.wolontariat.salezjanie.pl
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.