W Polsce giną prawdopodobnie tysiące embrionów ludzkich. Jak najszybciej należy temu położyć kres - mówi KAI abp Henryk Hoser, stojący na czele Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski do spraw Bioetycznych.
Dzisiaj – tym bardziej gdy zbliża się Boże Narodzenie – uświadamiamy sobie, że Zbawiciel pojawił się bardzo blisko nas i wpisał się na stałe w historię. Zatem powinniśmy być głosicielami Dobrej Nowiny, która jest przeniknięta optymizmem i radością. Jednostronne widzenie świata jako złego jest niebezpiecznym uproszczeniem. Dobra jest mnóstwo w naszym otoczeniu, ale trzeba więcej wysiłku aby je dostrzec. Ponadto zło jest nie tylko na zewnątrz, ale i w nas. Zacznijmy więc od tego aby samemu się reformować. Biorąc pod uwagę to, co Bóg nam daje, mamy szanse wyjść z każdej opresji. Wiele czasu spędził Ksiądz Arcybiskup w jednej z największych metropolii Europy, w Paryżu. Jakie są wspólne problemy duszpasterskie wielkich metropolii, także Warszawy? - Urbanizacja oznacza anonimowość życia. Człowiek – żyjąc w takim wielkim mieście – często wydaje się jednostką zawieszoną w ogromnej masie ludzkiej, dla której jego los jest obojętny. Ludzie przeżywają coraz bardziej radykalną samotność. Jaka na to winna być odpowiedź Kościoła, parafii? - Rolą parafii jest integrowanie ludzi. Potrzebna jest solidarność ze wszystkimi osobami, a szczególnie tymi najbardziej opuszczonymi i samotnymi. We Francji miałem wiele kontaktów z merami socjalistycznymi, którzy bardzo doceniali obecność księdza na ich terenie. Jak więc budować wspólnotę w parafii wielkomiejskiej, która ma też masowy charakter? - Nie jest to łatwe ani proste. Sama ekipa duchownych nie da rady aby stworzyć taki rodzaj interpersonalnego kontaktu z parafianami o jakim mówiliśmy. Bardzo ważna jest rola apostolstwa świeckich. Istnienie w parafii licznych grup i wspólnot charyzmatycznych. Myślę np. o działalności Caritas, która winna być aktywna wobec wielu trudnych czy wręcz granicznych sytuacji. Niezastąpiona jest rola parafialnego poradnictwa rodzinnego, które powinno przychodzić z pomocą małżeństwom. Uważam, że na terenie każdej parafii potrzebna jest symbioza trzech instytucji: rodziny, szkoły i Kościoła - na zasadzie wzajemnego zaufania i współpracy. Pokazuje to jak parafia może integrować społeczeństwo. W diecezji warszawsko-praskiej powstają wielotysięczne nowe osiedla. Składają się z ludzi, którzy zjeżdżają z całej Polski. Łącznie z miejscowymi władzami zdajemy sobie sprawę, że to parafia będzie jednym z czynników, które ich zbliżą między sobą. Będą mieli jakiś punkt odniesienia w postaci kościoła parafialnego w centrum osiedla. Ksiądz Arcybiskup mówi o roli apostolstwa świeckich. Na czym polegać ma ich odpowiedzialność za parafię, diecezję czy inne dzieła apostolskie? Czy obowiązujący obecnie, dość klerykalny model jest adekwatny wobec dzisiejszych wyzwań? - Przekształcenia modelowe w Kościele są bardzo powolne. Nie wolno zapominać, że od czasów komunistycznych upłynęło zaledwie 20 lat. A reformy modelowe wymagają nierzadko rotacji pokoleń. W czasach komunistycznych świeccy w większości należeli do przysłowiowych „Nikodemów”. Przychodzili nocą i anonimowo pytali o radę. Nie manifestowali otwarcie swojej wiary w życiu publicznym. Dzisiaj pod tym względem jest dużo lepiej. Ta ewolucja trwa. Nie dostrzegamy jej, gdyż jest zbyt powolna. Świeccy winni stopniowo przejmować odpowiedzialność za to wszystko, co nie wymaga charakteru kapłańskiego, czyli święceń. W zakresie traktowania świeckich Kościół w Polsce może się nauczyć bardzo wiele od Kościoła na misjach.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.