O polskich misjonarzach oblatach w Kanadzie oraz posłudze polskich księży w tym kraju Radio Watykańskie rozmawia z o. prowincjałem Januszem Błeżejakiem OMI, który jest również przewodniczącym Konferencji Polskich Księży na Wschodnią Kanadę.
- Nim przyszło kierować Konferencją Polskich Księży na Wschodnią Kanadę, z pewnością niejednokrotnie Ojciec sam w takich spotkaniach uczestniczył. Co one dają? O. J. Błażejak OMI: Dla mnie osobiście te spotkania pomagały zasięgnąć najnowszej wiedzy w sprawach praktycznych z teologii czy z filozofii, w zależności od prelegenta. Ja przyjechałem do Kanady jako kleryk i tutaj zostałem wyświęcony. Wówczas nie było jeszcze możliwości tak łatwego zdobywania wiedzy czy informacji. Dziś mamy to w zasięgu ręki: można włączyć komputer, aby wiedzieć, co i jak się dzieje. Te spotkania były dla mnie wewnętrznie ubogacające. Na drugim miejscu chodziło o wzajemne poznanie się, gdyż dwa lub trzy dni przebywania razem bardzo pomagają w zawarciu znajomości. W tej chwili te spotkania (być może człowiek się starzeje) służą przede wszystkim szukaniu dalszych przyjaźni. Oczywiście wiedza, którą nabywamy i uaktualniamy w sobie, zawsze jest niezwykle ważna. Dla mnie te dwa punkty są najważniejsze. - Na czele konferencji stoi obecnie zakonnik. Kim są polscy księża pracujący w Kanadzie i należący do tej właśnie konferencji? O. J. Błażejak OMI: Najwięcej należy do niej ojców oblatów, gdyż jest nas w okolicach Toronto ponad 30. Na drugim miejscu są księża chrystusowcy, których jest ośmiu. Są również michalici, pallotyni, zmartwychwstańcy, księża ze zgromadzenia Ducha Świętego, werbiści i kapłani diecezjalni (18 w samym Toronto i ok. 50 w okolicach). Rozmawiał ks. Józef Polak SJ
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.