Obecność Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej w Brukseli to akt uznania
ze strony Kościoła wagi procesu integracji europejskiej oraz rozpoznania w
strukturach UE ważnego partnera dialogu - mówi KAI ks. prof. Piotr
Mazurkiewicz.
Jan Paweł II w „Ecclesia in Europa” mówi o chrześcijaństwie jako o nadziei dla Europy. Jak tę nadzieję Ksiądz Profesor postrzega patrząc z perspektywy Brukseli?
- Jan Paweł II mówi o Jezusie Chrystusie jako źródle nadziei dla Europy. Jeśli wierzę, że Jezus Chrystus umarł i zmartwychwstał, jestem człowiekiem nadziei. Jednocześnie wiem, że ta nadzieja może być dana każdemu, kto uwierzy. Z drugiej strony jest tam to charakterystyczne zdanie o pokusie gaszenia nadziei w Europie. Bardzo ważne jest, aby ludzie Kościoła nie ulegli tej pokusie. Naszym zadaniem jest rozpalanie tej nadziei.
Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej wydaje też liczne dokumenty. Czego one dotyczą?
- Dokumenty wydawane przez COMECE są często dokumentami adresowanymi do katolików, aby lepiej mogli zrozumieć istotę procesu integracji. Przykładem jest tekst opublikowany przed rozszerzeniem UE, którego celem było przygotowanie katolików na ten fakt i zaproszenie ich do otwartości serca wobec nowych współobywateli Unii.
Wydajemy też systematycznie różne raporty. Opracowywane są one przez grupy ekspertów COMECE dla biskupów zasiadających w jej składzie. Ich celem jest merytoryczna pomoc biskupom w wypracowaniu własnego stanowiska. Ostatnio grupa ekspertów COMECE opracowała raport na temat zmian klimatycznych. Wcześniej wydaliśmy zbiór opinii działającej w ramach COMECE grupy śledzącej kwestie bioetyczne w ramach Unii Europejskiej.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na różny charakter publikowanych przez COMECE tekstów. Za niektórymi z nich stoi autorytet biskupów COMECE, za innymi jedynie sekretariatu. Inne wreszcie, to teksty zaproszonych ekspertów.
Jak Ksiądz postrzega rolę chrześcijan wobec Europy? Jaka winna być strategia środowisk chrześcijańskich?
- Każdy człowiek musi odnaleźć pole swej odpowiedzialności. Co oznacza być wiernym Chrystusowi w tym, co jest naszą posługą w świecie? Jeśli ktoś jest dziennikarzem, co znaczy być wiernym Chrystusowi w tej dziedzinie, kimś kto niesie światło. Jeśli jest się politykiem, zmienia się tylko pole działania, ale zasadnicza misja pozostaje ta sama. U podstawy musi leżeć przekonanie, że mamy światu coś do zaoferowania. Musimy więc być dynamiczni i działać z przekonaniem, że coś da się zrobić. Pan Jezus nie obiecuje nam światowego sukcesu. Będziemy w związku z tym doświadczać różnych porażek, ale musimy mieć świadomość, że jednak coś od nas w tym świecie zależy. Możemy zostawić swój ślad.
Ksiądz Profesor wysunął onegdaj tezę, że aborcja, eutanazja, czy związki osób jednej płci zostały zalegalizowane w Europie przy poparciu znacznej części środowisk chrześcijańskich. Jak to należy rozumieć?
- Nie przypominam sobie, żebym wysunął taką tezę, aczkolwiek warto się nad nią zastanowić.
O ile sięgam pamięcią, rola chrześcijańskich demokratów w momencie wprowadzania ustaw legalizujących eutanazję, aborcję, związki osób jednej płci czy też in vitro – ale zwłaszcza eutanazję – nie zawsze była jednoznaczna.