Ze zdecydowaną krytyką metody zapłodnienia in vitro wystąpił wczoraj poseł Jarosław Gowin (PO). Przyznał, że gdyby to zależało od niego wprowadziłby w Polsce moratorium na stosowanie tej metody.
Gowin nie zgodził się z zarzutem publicysty Gazety Wyborczej”, iż jako szef zespołu bioetycznego przy premierze od początku miał sprecyzowane, konserwatywne poglądy w tej dziedzinie. Zaznaczył, że na początku był zdecydowanie bardziej przychylny in vitro niż obecnie. „Im więcej dowiaduję się na temat tej metody, tym większego nabieram sceptycyzmu” – przyznał. Poseł wyznał, że gdyby ktoś zapytał go o to, czy zarodek jest człowiekiem, to odparłby, że nie wie. „Ale nawet wtedy, kiedy jest tylko prawdopodobieństwo, że zarodek jest ludzką istotą, to mamy obowiązek traktować go i chronić jak człowieka” - ocenił Gowin. „Jeśli dopuszczamy myśl, że zarodek jest człowiekiem, to dlaczego mamy godzić się na to, by tysiące dzieci było zamrażanych - pytał poseł. - Zamrażając zarodki przyznajemy im jedynie warunkowe prawo do życia, to znaczy tylko wówczas, jeśli nie udadzą się wcześniejsze zabiegi”. Zdaniem Gowina jest to instrumentalne traktowanie ludzkiej istoty, bowiem w takim przypadku występuje ona jako środek a nie cel sam w sobie. Poseł PO argumentował, że praktykowanie zapładniania in vitro oznacza możliwość rozwoju życia jedynie znikomej mniejszości embrionów, podczas gdy cała masa skazana jest na zamrożenie w gazowej, azotowej próżni. Polemizując z red. Zagórskim i prof. Zarembą Gowin przypomniał, że w świetle powszechnie znanych badań jedynie co trzecie próba zapłodnienia in vitro kończy się pomyślnie. Dodał, że trzeba uwzględniać fakt, że chodzi tu jedynie o zaimplantowane embriony a nie wszystkie powołane do istnienia w celu przeprowadzenia zabiegu. „Owszem in vitro oznacza dużo szczęścia ale także ogrom cierpienia, bo 70 proc par, które przechodzą procedurę takiego zapłodnienia przeżywa ogromną traumę” - powiedział Gowin. „Porozmawiajcie z psychologami, u których były pary po nieudanym zabiegu, porozmawiajcie ze spowiednikami” - mówił polityk dodając, że nieudane zabiegi in vitro bywają także przyczyną rozpadu małżeństw. Poseł PO zaznaczył też, że w przypadku in vitro nie należy stosować określenia „leczenie niepłodności” bo w istocie ono nim nie jest, lecz raczej: „leczenie bezdzietności”.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.