Negocjacje między delegacją rządową a przedstawicielami południowosudańskich rebeliantów w sprawie rozejmu rozpoczęły się we wtorek w Addis Abebie - przekazały strony konfliktu. Mediacje między nimi prowadzą m.in. Chiny, największy importer ropy z Sudanu Płd.
Rozmowy w stolicy Etiopii mają na razie doprowadzić do zawieszenia broni. Następnym celem jest zawarcie trwałego porozumienia między zwolennikami prezydenta Salvy Kiira z plemienia Dinka i stronnikami byłego wiceprezydenta Rieka Machara z plemienia Nuer.
Chiny, główny nabywca południowosudańskiej ropy i najważniejszy inwestor w sektorze naftowym tego kraju, zaangażowały się w rozmowy pokojowe między stronami konfliktu w Sudanie Południowym - poinformował minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi, który przybył w poniedziałek do Addis Abeby.
"Specjalny wysłannik rządu Chin ds. Afryki, który przebywa teraz w tym regionie, spotkał się z obydwiema stronami" - dodał Wang, który zapowiedział też, że również on podczas swego pobytu w Addis Abebie gotów jest podjąć rozmowy z przedstawicielami rebeliantów oraz rządu. "Sądzę, że również za to jestem odpowiedzialny" - powiedział szef chińskiej dyplomacji w rozmowie z AFP.
Negocjacje, które miały się rozpocząć w ubiegłym tygodniu, odkładano parokrotnie. W poniedziałek arcybiskup Dżuby Daniel Deng Bul wezwał zwaśnione strony do przerwania "bezsensownej wojny" i podjęcia negocjacji.
15 grudnia w Dżubie, stolicy kraju, doszło do aktów przemocy, które rozszerzyły się na regiony wydobycia ropy naftowej i inne tereny, dzieląc powstały w 2011 roku Sudan Południowy wzdłuż granic etnicznych. Konflikt polityczny przeradza się w Sudanie Południowym w walki między mniejszościami etnicznymi, które grożą wybuchem wojny domowej.
Według szacunków ONZ, konflikt już pochłonął kilka tysięcy ofiar śmiertelnych. Około 200 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów, z czego 75 tysięcy szukało schronienia w obozach dla uchodźców.
Walki, również z użyciem czołgów, toczą się w ostatnich dniach głównie wokół strategicznego miasta Bor, stolicy bogatego w ropę stanu Jognlei; siły rządowe twierdzą, że w najbliższych godzinach odbiją Bor z rąk rebeliantów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.