Częstochowska prokuratura umorzyła sprawę księdza podejrzewanego o kontakt seksualny z uczennicą miejscowego gimnazjum katolickiego - poinformował PAP we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek.
Śledczy, którzy przesłuchali w tej sprawie wiele osób, nie dotarli do jakichkolwiek dowodów świadczących, że mogło dojść do takiego kontaktu. Sugestie na ten temat pojawiły się jedynie we wpisach na jednym z portali społecznościowych.
Sprawę nagłośniła pod koniec września ub. roku częstochowska radna SLD. Podczas sesji rady miasta Ewelina Balt pytała władze Częstochowy o konsekwencje grożące nauczycielowi, który odbył stosunek z uczennicą drugiej klasy gimnazjum. Potem doprecyzowała, że chodzi o księdza. Jak wyjaśniała dziennikarzom, obawiała się, że sytuacja, o której usłyszała od rodziców uczniów tej szkoły, "zostanie zamieciona pod dywan".
Częstochowscy dziennikarze dowiedzieli się, że chodzi o katolickie gimnazjum im. św. Józefa w Częstochowie. Do pełnego kontaktu seksualnego uczącego tam katechety z uczennicą miałoby dojść podczas zagranicznej wycieczki szkolnej w czerwcu ub. roku. Po wycieczce ksiądz nie pojawił się w szkole; poprosił przełożonych o roczny urlop zdrowotny, który został mu udzielony.
Informacje radnej stały się podstawą wszczęcia przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Południe postępowania sprawdzającego, które potem przekształcono w formalne śledztwo.
Ponieważ uczennica w chwili zdarzenia miała już ukończone 15 lat, prokuratura prowadziła sprawę pod kątem ew. przestępstwa doprowadzenia do obcowania płciowego w wyniku nadużycia stosunku zależności. W przypadku, gdy poszkodowana jest osobą małoletnią, może za to grozić kara do 5 lat więzienia.
Ozimek relacjonował PAP we wtorek, że w śledztwie przesłuchano szereg osób, m.in. radną, dyrekcję szkoły, część nauczycieli czy niektórych uczniów - uczestników wycieczki.
"Te wszystkie osoby zeznały, że nie posiadają żadnej konkretnej wiedzy, która miałaby dotyczyć rzekomego obcowania płciowego czy kontaktów seksualnych uczennicy z katechetą, a o całej sprawie dowiedziały się z facebooka, gdzie znajdowały się jakieś niepochlebne informacje dotyczące relacji tych dwojga osób" - wskazał prokurator.
Pogłoskom zaprzeczyła też sama uczennica (wiarygodność jej zeznań potwierdził biegły psycholog), jej matka (o sprawie dowiedziała się z mediów), a także katecheta. "W toku postępowania ustalono, że nie doszło do popełnienia przestępstwa" - skonkludował Ozimek.
Po doniesieniach z wrześniowej sesji rady miasta częstochowska kuria zakazała księdzu posługi i wszczęła własne postępowanie w oparciu o Kodeks Prawa Kanonicznego. Rzecznik kurii akcentował wówczas, że jeżeli ksiądz zostanie formalnie oczyszczony z podejrzeń, również postępowanie kościelne zostanie zakończone i duchowny będzie mógł wrócić do pełnienia posługi.
Kwestię opieki nad uczniami podczas czerwcowej wycieczki sprawdzało natomiast Kuratorium Oświaty w Katowicach. Jak przekazała PAP we wtorek rzeczniczka kuratorium Anna Wietrzyk, te działania - zawieszone na czas postępowania prokuratorskiego - po jego zakończeniu także zostały umorzone.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.