Nie ma co ukrywać. Kościół katolicki w Polsce ma z Panią Prezydentową problem.
Wywiad z Panią Prezydentową jeszcze się nie skończył drukować, a już dzięki Internetowi jest z nim problem. Okazuje się, że kolejny raz pani Maria Kaczyńska w ważnej kwestii wygłosiła publicznie pogląd odmienny od tego, co mówi Kościół katolicki. Kościół, do którego żona Prezydenta RP na pewno należy. Żądne sensacji media już nastawiają ucha, co też teraz powie szef toruńskiej rozgłośni, który nie tylko dla swoich słuchaczy, ale również – z nieznanych bliżej powodów - dla sporej grupy dziennikarzy stał się głównym autorytetem w kwestii nauczania Kościoła, a zwłaszcza naczelnym głosem oceniającym w imieniu Kościoła polityków i ich otoczenie. Nie ma co ukrywać. Kościół katolicki w Polsce ma z Panią Prezydentową problem. Nie, nie polityczny. Duszpasterski. Podobny problem ma ze sporą rzeszą swoich członków, którzy deklarując przynależność do wspólnoty Kościoła rzymskokatolickiego, nie przyjmują w pełni jego nauczania i to nie w jakichś drobnych i drugorzędnych szczegółach, ale w sprawach fundamentalnych, takich, jak stosunek do życia ludzkiego. Z Pierwszą Damą problem jest o tyle większy, a raczej bardziej wyrazisty, że każda jej wypowiedź sprzeczna z nauką Kościoła nabiera rozgłosu i staje się dla wielu argumentem za wybiórczym traktowaniem zasad wiary. Muszę przyznać, że strasznie mi żal ks. Romana Indrzejczyka, który w pewnym sensie „autoryzuje” swoją osobą katolickość obecnych mieszkańców Pałacu Prezydenckiego. Co ma zrobić oficjalny kapelan Prezydenta RP, gdy Pani Prezydentowa oświadcza, że ona jest za in vitro? Przecież nie wyda oświadczenia dla mediów, że jej katolicyzm nie jest idealny. Albo że popracuje nad nią i zobowiązuje się, że za trzy miesiące po serii rekolekcji zamkniętych Pani Prezydentowa będzie już głosić wyłącznie poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła. Niedobrze, że po poprzedniej kontrowersyjnej wypowiedzi pani Marii Kaczyńskiej nie wypowiedział się publicznie i rzeczowo w imieniu Kościoła żaden ważny duchowny. W Stanach Zjednoczonych biskupi nie wahają się publicznie wskazywać, że niektórzy powołujący się na swój katolicyzm politycy, głoszą poglądy niekatolickie. I jest „jasność w temacie”. Każdemu wolno błądzić. Katolikom z pierwszych stron gazet również. Ale jako wspólnota Kościoła nie możemy udawać, że tych błędów nie widzimy. Zwłaszcza, gdy mają charakter publiczny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.