Reklama

Nasz grzech ateizmu

Na ulice Londynu wyjedzie 30 autobusów z napisem: „Boga prawdopodobnie nie ma. Przestań się martwić i ciesz się życiem". W ten sposób ateiści chcą zamanifestować swoją wiarę w niewiarę. Może to moja i Twoja wina?

Reklama

Pomysł popiera prof. Richard Dawkins, znany biolog i autor manifestu ateistów „Bóg urojony”. Zadeklarował nawet, że wyłoży znaczną część pieniędzy na pokrycie kampanii w londyńskich autobusach. W ten sposób środowiska ateistyczne (m.in. Brytyjskie Towarzystwo Humanistyczne) chcą zademonstrować sprzeciw wobec „propagandy wierzących”, atakujących wszędzie plakatami z hasłem „Jezus Cię zbawi”, albo, jak twierdzą, grożącymi wiecznym potępieniem. Dawkins mówi otwarcie, że wiara jest wrogiem wolnego myślenia. I nadszedł czas, żeby wyzwolić się ze strachu, jaki niesie wiara w Boga. Można przyjąć kilka postaw wobec tej akcji. Można nazwać to jawnym bluźnierstwem i wyrazem arogancji ludzi niewierzących. Pytanie zresztą, jak zareagują np. muzułmanie, bo chyba także ich wiary dotyczy akcja. A konkretnie, jak zareagują środowiska fundamentalistów islamskich. Lepiej nie wyobrażać sobie za dużo. Można też zastanowić się, istnienie jakiego Boga Dawkins i spółka kwestionują. Jeśli Bóg, w którego nie wierzą, kojarzy im się ze strachem i zniewoleniem, to może nie ma się czego bać. My też w takiego Boga nie wierzymy. Może Dawkins i przyjaciele tak naprawdę nie poznali Boga miłości, prawdy i piękna? Może nie chcą poznać i w tedy sprawa jest trudna. Ale w takich sytuacjach zawsze przypominają mi się słowa Henri de Lubaca, jednego z największych teologów XX wieku. W swoim dziele „Dramat humanizmu ateistycznego” pisze między innymi tak, niemal w formie modlitwy: „Panie, jeśli świat jest zwodzony tyloma bałwochwalczymi kultami, jeśli przeżywa on dziś tak zmasowany powrót pogaństwa, to dlatego, że pozwoliliśmy, by zwietrzała sól Twojej nauki”. Łatwo jest ciągle wskazywać winnych na zewnątrz. De Lubac ciągle podkreślał, że ateizm, choć jest dramatem i kłamstwem, w jakie wplątuje się człowiek, musi być też okazją do rachunku sumienia dla wierzących. Może to moja płycizna, obłuda i niekonsekwencja przeszkadzają łasce Boga dotrzeć do tych, którzy jeszcze nie dotknęli Życia? Londyńska akcja ateistów jest zuchwałym aktem, w którym człowiek ośmiela się powiedzieć Bogu „nie”. Właściwie człowiek ma do tego prawo. Można powiedzieć „nie” Temu, przez którego wszystko istnieje. Pytanie tylko, w imię czego? Chyba nawet sami ateiści mają wątpliwości, bo hasło na autobusach nie brzmi „Boga na pewno nie ma. Piszą: „Boga prawdopodobnie nie ma”. Może to jest krzyk w ciemnościach, żeby ktoś w końcu wyciągnął lampę spod korca?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »