Wystawiają spektakle, malują pocztówki, organizują kiermasze, żeby wspierać dzieci w krajach misyjnych. Pamiętają też o modlitwiez a misjonarzy i misjonarki oraz ich podopiecznych.
Spotykają się co dwa tygodnie w salce parafialnej. Początkowo grupa liczyła dziewięćdziesiąt osób, teraz około pięćdziesięciu. Wszystko zaczęło się osiem lat temu, gdy na jednej z lekcji religii s. Gizela zapytała uczniów, co mogliby zrobić dla misji? – Chcemy pomagać biednym dzieciom w krajach misyjnych – powiedzieli. – Tylko w jaki sposób? Jak do nich dotrzeć? Ktoś podpowiedział: – Przecież istnieje Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci, działa w Warszawie. Możemy powołać takie dzieło w Chróścicach. I stało się, w październiku 1998 roku 90 dzieci utworzyło Koło Parafialne Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. W co drugą sobotę ustawiane są stoły w jednym długim szeregu, przez całą salę. Przy figurze Matki Bożej ustawiany jest stolik, a na nim misyjne nowości, obrazek ze skrzydeł motyli nadesłany z Kamerunu, widoczek z Argentyny, list z Japonii, ostatni numer „Świata Misyjnego”, mapy, kronika. – Dzisiaj mamy kilka spraw do omówienia, mówi s. Gizela, po modlitwie i hymnie PDMD, który zaczyna się pięknymi słowami: „Otwórzmy serca, otwórzmy dłonie/ Dla dzieci całego świata/ Bożą miłością serce niech zapłonie/ Dalej siostry i bracia”. – Przed nami VI Krajowy Kongres Misyjny Dzieci. Jak wiecie, dla nas, z południa Polski, odbędzie się on w Częstochowie od 31 maja do 1 czerwca. Dla dzieci z północnej Polski – w Tczewie 10 czerwca. Zastanówmy się, mówi siostra Gizela, jak mamy się ubrać? Wiecie, że w tym roku jesteśmy w grupie „Europa”. – To szkoda, ciekawsze są stroje Oceanii czy Afryki – martwią się niektórzy. – Może ubierzemy białe kaszkiety i dżinsy – ktoś już dzieli się pomysłem. – Mamy też zaproponować jakiś fragment Pisma Świętego na dekorację szczytu jasnogórskiego – kontynuuje zajęcia siostra Gizela. Listy do sióstr w Kamerunie Kolejny punkt programu wprowadza małe zamieszanie, obok siebie siadają ci od s. Klaudii, osobno od s. Ezechieli, s. Pauliny, s. Anny i s. Radosławy. Każda z pracujących w Kamerunie sióstr służebniczek NMP, do tego zgromadzenia należy też s. Gizela, ma swoich chróścickich zwolenników, którzy modlą się za nią i jej podopiecznych, piszą listy, wysyłają okazjonalne życzenia. – Najpierw na brudno, instruuje siostra Gizela, a po sprawdzeniu przepiszecie list na ozdobnym papierze i pamiętajcie o dołączeniu życzeń świątecznych. Sobotnie spotkanie jest pracowite. – Wiadomo, święta wielkanocne tuż-tuż, a jeszcze sporo kartek do wykonania – tłumaczy siostra. Więc wszyscy pracują, nawet czteroletni Tomek, którego przyprowadziła starsza siostrzyczka, próbuje coś narysować. Julka sprawnie przykleja wycięte z kolorowego papieru listki i kwiaty tulipana, obok nakłada suche źdźbła trawy. – To jest gniazdko, zaraz wkleję do niego malowane jajka, takie wycięte z papieru – tłumaczy dziewczynka. Kartki wykonane przez dzieci sprzedawane będą na parafialnym kiermaszu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.