Meksykanka Dulce Rangel, u której stwierdzono w ciąży raka piersi, odrzuciła propozycję aborcji i urodziła zdrową dziewczynkę. Wygląda na to, że i mama, i jej dziecko są zdrowe.
- To było jedno z najpiękniejszych możliwych uczuć, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży - wspomina Dulce. Niestety, krótko potem dowiedziała się, że ma bardzo złośliwego raka piersi. Lekarze proponowali aborcję. Odmówiła.
- Po pierwszej chemioterapii byłam bardzo przestraszona, bo nie wiedziałam, jak zniesie ją moje dziecko. Wtedy postanowiłam oddać wszystko Bogu i zdałam sobie sprawę, że jestem tylko narzędziem do przyniesienia tego aniołka na świat - opowiada, dodając, że gdy brała kolejne dawki chemioterapii, mówiła do maleństwa: „Nie bierz tego, to nie dla ciebie”.
Jimena urodziła się 2 kwietnia, tj. w 37. tygodniu ciąży. Przy okazji cesarskiego cięcia, u matki wykonano zabieg usunięcia piersi. Dziecko jest zupełnie zdrowe. Odpowiedź organizmu matki na mastektomię także jest pomyślna.
- Wiem, że podjęłam właściwą decyzję. Nikt nie może ani nie powinien decydować o życiu innej osoby - stwierdziła Dulce Rangel.
Przeczytaj także: Rak w ciąży to nie wyrok
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.