Włoski armator Costa Crociere, organizator rejsów wycieczkowych po całym świecie, postanowił zwolnić kapelanów pokładowych, otrzymujących stałe pensje. Decyzję tłumaczy się wymogiem oszczędności i przeprowadzoną analizą oczekiwań oraz potrzeb klientów.
W wydanej nocie dyrekcja Costa Crociere z flotą 25 luksusowych statków wyjaśniła, że rozwiązanie w ciągu tego roku stałych kontraktów z księżmi katolickimi, wchodzącymi w skład załogi, to również rezultat regularnych analiz ocen "usług pokładowych", jak nazwano ich pracę, i tego, czego oczekują pasażerowie.
Okazało się bowiem, że bardzo niewiele osób prosi o kontakt z zatrudnionym na pokładzie kapłanem. Na Msze św. odprawiane w małych kaplicach na statkach, gdzie przebywa po kilka tysięcy osób, przychodzi średnio około dziesięciu osób.
Armator wyjaśnił zarazem, że pokładowe kaplice nie zostaną zamknięte i dalej będą do dyspozycji wiernych.
Poza tym zwraca się uwagę na to, że coraz mniejsze zainteresowanie obecnością katolickich kapelanów wynika i z tego, że w rejsy wyruszają osoby z wielu krajów świata, reprezentujące różne religie i wyznania.
Choć w ciągu najbliższych miesięcy statki opuści wszystkich 15 stałych kapelanów nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji z praktyk religijnych. Kierownictwo firmy zapewniło, że zagwarantuje obecność księży podczas rejsów w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz w czasie wypraw dookoła świata. Ponadto wyjaśniono, że gdy statki będą zawijać do portów, Msze św. będą odprawiać w kaplicach księża, którzy specjalnie wejdą w tym celu na pokład.
Obecnie kapelani pokładowi oprócz pensji, przysługującej członkom załogi, mają zapewnione też wszystkie przywileje, jakie wynikają z udziału w rejsie.
Urząd apostolatu ludzi morza w Konferencji Episkopatu Włoch ze zrozumieniem przyjął decyzję Costa Crociere. "Firma ta ma pełne prawo do rewizji swojego programu" - podkreślił szef tego urzędu ksiądz Natale Ioculano.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.