Wśród zwyczajowych telegramów, jakie Ojciec Święty wysyła do przywódców państw, nad którymi przelatuje jego samolot w czasie podróży apostolskich, ponownie znalazły się pozdrowienia dla prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej.
Wracający z Korei Franciszek składa w nich Xi Jimpingowi oraz jego rodakom najlepsze życzenia oraz przyzywa dla ich ojczyzny Bożego błogosławieństwa.
Telegram podobnej treści Papież wysłał również poprzednio, udając się do Korei, co wywołało zrozumiałe zainteresowanie dziennikarzy, podobnie jak sam przelot papieskiego samolotu nad Chinami. Tym bardziej, że pierwsze przesłanie miało nie dotrzeć do adresata. Większe jednak wrażenie, niż zwyczajowe telegramy, zrobiły w Pekinie papieskie słowa o gotowości do dialogu z państwami, z którymi Stolica Apostolska nie utrzymuje pełnych stosunków dyplomatycznych. Jak wiadomo, należy do nich również Chińska Republika Ludowa. Słowa Franciszka prawie natychmiast skomentowała przedstawicielka pekińskiej dyplomacji. „Chiny zawsze szczerze dążyły do polepszenia stosunków z Watykanem i czyniły pozytywne wysiłki w tym kierunku” – stwierdziła rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chuying.
Nie wiadomo, czy oświadczenie to oznacza zapowiedź odwilży w relacjach chińsko-watykańskich, jak chcieliby niektórzy komentatorzy, czy też jest jedynie wstępem do wyliczenia znanych argumentów z rytualnym żądaniem „nie wtrącania się w wewnętrzne sprawy Chin”. Tak czy inaczej, droga do polepszenia losu chińskich katolików wydaje się jeszcze daleka. Tak można sądzić choćby z trwającej w prowincji Zhejiang na wschodzie kraju brutalnej akcji usuwania krzyży z miejsc chrześcijańskiego kultu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.