Kilkanaście tysięcy osób wyszło w niedzielę na ulice Moskwy, aby zaprotestować przeciwko agresywnej polityce Rosji wobec Ukrainy. Podobne akcje odbyły się też w innych miastach Federacji Rosyjskiej, w tym w Petersburgu, Jekaterynburgu i Nowosybirsku.
"Ukrainie - pokój!", "Rosji - wolność!", "Ukraino - jesteśmy z tobą!", "Rosjanie nie chcą wojny!" i "Rosja bez Putina!" - skandują uczestnicy akcji. Niosą oni flagi państwowe Rosji i Ukrainy. Wielu trzyma w rękach fotografie rosyjskich żołnierzy poległych w Donbasie, na wschodzie Ukrainy.
Wśród organizatorów demonstracji, która odbywa się za zgodą władz Moskwy, są demokratyczne partie i ruchy, w tym Jabłoko, Solidarność, Republikańska Partia Rosji-Parnas, Partia 5 Grudnia i Partia Postępu.
Manifestacja ma się zakończyć przyjęciem rezolucji, w której uczestnicy akcji zamierzają ostrzec, że w Rosji w szybkim tempie powstaje reżim faszystowski podobny do reżimów Benito Mussoliniego we Włoszech i Francisco Franco w Hiszpanii.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.