Potężny tajfun Phanfone uderzył w poniedziałek rano (czasu lokalnego) w środkową część Japonii. Wichura, której towarzyszą ulewne deszcze, dotarła w rejon Tokio.
Wcześniej tajfun szalał nad południową i zachodnią Japonią, gdzie spowodował śmierć co najmniej dwóch osób, m.in. amerykańskiego żołnierza z bazy na Okinawie. Dwóch jego kolegów uznano za zaginionych. Wojskowych porwała wysoka fala, gdy robili zdjęcia.
Meteorolodzy ostrzegają przed lawinami błotnymi, wysokimi falami i wzbierającymi rzekami. Z powodu wichury na japońskich lotniskach odwołano już ponad 600 lotów. Żywioł sparaliżował także komunikację kolejową w aglomeracji stołecznej.
W kilku zakładach przemysłowych, m.in. Hondy, Toyoty i Nissana, przerwano lub ograniczono produkcję. Tysiące gospodarstw domowych nie ma prądu.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.