Amerykańska aborcjonistka Lisa Harris była w ciąży. Odrywała właśnie nóżkę nienarodzonego dziecka, gdy maleństwo pod jej sercem zaczęło... kopać.
Łzy same napłynęły jej do oczu.
- To było przytłaczające uczucie - przyznała dr Harris, dodając, że był to zarazem jeden z najtrudniejszych momentów w jej życiu.
Niestety, mimo to nie zrezygnowała z wykonywania aborcji. Przyznała jednak, że od tego czasu stało się to "smutniejsze".
Historię tę opisała w piśmie "Reproductive Health Matters".
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.