Kara 10 lat więzienia dla b. księdza Jacka S. z podwarszawskiej parafii wojskowej, skazanego m.in. za seks z nieletnimi chórzystkami i nakłanianie jednej z nich do nielegalnej aborcji, jest prawomocna - orzekł w piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Sąd ten oddalił apelację obrońcy 37-letniego, byłego już duchownego i tym samym prawomocną stała się kara orzeczona kilka miesięcy temu przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Sąd dokonał tylko niewielkiej zmiany kwalifikacji prawnej jednego spośród kilkunastu czynów zarzuconych oskarżonemu - nie zmieniło to jednak wymiaru kary.
Adwokat Michał Kelm ubiegał się o złagodzenie kary swemu klientowi. Cały proces, zarówno w I jak i w II instancji, odbywał się za zamkniętymi drzwiami, co było motywowane dobrem osób pokrzywdzonych. Niejawne było też uzasadnienie wyroku. Jawnie sąd ogłosił tylko jego sentencję i ogólne uzasadnienie.
Wcześniej media podawały, że ksiądz nakłonił 17-latkę, która miała być z nim w ciąży, do nielegalnej aborcji, za co zapłacił 3 tys. zł (oddzielnie odpowiadają lekarze, którzy dokonali zabiegu). S. miał po raz pierwszy wykorzystać ją seksualnie, gdy miała 14 lat; potem miał jej obiecywać małżeństwo. Jednocześnie S. miał wykorzystywać seksualnie inne dziewczęta. Byłego księdza obciążały nie tylko zeznania pokrzywdzonych, ale także zabezpieczone w śledztwie sms-y i maile.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.