Mieszkańcy Demokratycznej Republiki Konga zdecydowanie poparli tamtejszy episkopat, który wystąpił przeciwko zmianom w konstytucji. Do ich wprowadzenia dąży obecny prezydent Joseph Kabila, który zamierza ubiegać się o trzeci mandat prezydencki, na co nie pozwala mu jednak obecna ustawa zasadnicza.
Kongijscy biskupi wezwali do konsultacji społecznych w tej sprawie wyrażając jednocześnie nadzieję, że całkowicie zablokują one działania tych, którzy w imię własnych interesów chcieliby w jakikolwiek sposób naruszyć istniejące zapisy ustawy zasadniczej. To zdecydowane stanowisko nie spodobało się zwolennikom prezydenta i w kraju doszło nawet do ataków na księży, którzy odczytali w kościołach list episkopatu.
Apel biskupów znalazł szczególne poparcie wśród młodzieży, która stanowi ok. 70 proc. mieszkańców tego afrykańskiego kraju. Młodzi opowiedzieli się zdecydowanie za demokracją i wezwali Kongijczyków, by nie pozwoli sobą manipulować. Przypomnieli zarazem, że pod rządami obecnego prezydenta kraj chyli się ku coraz większemu upadkowi, a przyszłość nowych pokoleń jest coraz bardziej zagrożona.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.