Ławki szkolne stają się coraz częściej miejscem wpajania nienawiści religijnej.
Ponad 70 niewinnych dzieci zginęło w tym tygodniu w Nigerii. Byli to uczniowie dwóch zwyczajnych szkół, jakich wiele w tym afrykańskim kraju. W pierwszej zamachowcy-samobójcy odpalili ładunki podczas porannego apelu. W drugiej w czasie trwania semestralnych egzaminów. Przeraża śmierć tylu niewinnych ofiar, ale i fakt, że w drugim wypadku zamachowcami były kobiety. Być może matki. Te barbarzyńskie ataki przybierają ostatnimi czasy na sile. Islamscy fundamentaliści z Boko Haram uznają tylko szkoły koraniczne. Wszystkie inne metody nauczania uważają za diabelskie i sami, iście diabelskimi metodami, starają się je zwalczyć. W islamskich szkołach dzieciom od pierwszych chwil zaszczepiany jest „wirus nienawiści” do chrześcijan, których nazywa się „niewiernymi”. Wirus ten z latami coraz bardziej infekuje organizm i przynosi katastrofalne skutki.
W Pakistanie 4 listopada żywcem spalono chrześcijańskie małżeństwo Shahzada Masiha i Shamę Bibi. Kobieta była w ciąży. A kim byli oprawcy, którzy na rzucone w meczecie przez imama hasło: „bluźniercy!” ruszyli do boju? To był czterystuosobowy tłum nie członków Al-Kaidy, czy talibów. To byli mężowie, ojcowie, synowie; zwykli ludzie. Murarze, robotnicy, rolnicy, którzy przyszli na zwyczajową modlitwę do meczetu. Wychodząc z niego stali się zbrodniarzami. Wirus nienawiści religijnej zaszczepiany w szkolnych ławach znajduje bowiem dobrą pożywkę w podjudzających mowach wielu imamów. A kiedy nienawiść religijna usprawiedliwiona jest prawem, jak choćby w Pakistanie przez słynną ustawę o bluźnierstwie, przemoc się szerzy. Wielu polityków tego nie popiera, jednocześnie jednak milczy i nie sprzeciwia się takim działaniom, być może w myśl swych prywatnych interesów. Wzmacnia to fundametalizmy, pogłębia podziały i sprawia, że prawa mniejszości w ogóle nie są przestrzegane.
Ze zżerającym kolejne społeczeństwa rakiem islamskiego terroryzmu prędzej czy później uda się rozprawić. Trudniej jest wyrwać z korzeniami chwast zasianego zła. Trzeba tu odważnych działań. Niestety, jak pokazuje najnowsza historia jest ich zbyt mało. Warto pamiętać, że pokojową współpracę i dialog międzyreligijny buduje się już od szkolnej ławy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.