Takayam Ukon (1552-1615) jest popularną postacią w Japonii. Żył m.in. w położonej na zachodzie kraju Kanazawie a także w prowincji Harima, gdzie zasłynął jako gorliwy katolicki daimyo (pan feudalny), któremu udało się nawrócić wielu swoich poddanych, pomimo narastających wówczas prześladowań.
Położone w zachodniej Japonii miasto Kanazawa postanowiło upamiętnić wystawą 400-lecie śmierci Takayamy Ukona. Ten wybitny chrześcijański samuraj zmarł 8 lutego 1615 r. Ekspozycja zostanie otwarta w Muzeum Sztuki Prefektury Ishikawa 4 stycznia i trwać będzie do 8 lutego 2015 r. Władze miasta chcą w ten sposób upamiętnić 26-letni pobyt Ukona w Kanazawa.
Ten japoński samuraj szerzył chrześcijaństwo a także utrzymywał twórcze kontakty z wybitnymi ówczesnymi postaciami, m.in. chrześcijaninem Senno Rikyu (1522-1581), twórcą SADO - ceremonii picia herbaty. Na wystawę zgromadzono ok. 100 eksponatów z muzeów w Kioto, Kobe a także zbiorów prywatnych. Wśród nich są m.in.: list napisany własnoręcznie przez Ukona do rządzącej Japonią rodziny Tokugawa, ówczesne obrazy Madonny z Dzieciątkiem oraz podobizny samego Takayamy.
Takayam Ukon (1552-1615) jest popularną postacią w Japonii. W Kościele katolickim co roku odbywają się modlitwy w intencji jego beatyfikacji, o co od lat zabiega japoński episkopat. Ukon znany także jako Don Justo – od imienia, jakie otrzymał na chrzcie św. w 1564 r. Żył m.in. w położonej na zachodzie kraju Kanazawie a także w prowincji Harima (obecnie Hyogo w centralnej Japonii), gdzie zasłynął jako gorliwy katolicki daimyo (pan feudalny), któremu udało się nawrócić wielu swoich poddanych, pomimo narastających wówczas prześladowań. Niektóre źródła mówią także o jego działalności misyjnej poza granicami swojej prowincji. W 1614 r. pozbawiony wszystkich dóbr i tytułów, został deportowany do Manili, gdzie zmarł jako banita.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"