Misja MSZ, która w drugi dzień świąt wyruszyła na wschodnią Ukrainę zbierała informacje i przygotowywała pomoc dla osób polskiego pochodzenia - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik resortu Marcin Wojciechowski. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby udzielić pomocy" - zapewnił.
Rzecznik MSZ powiedział, że podczas misji wysłannicy resortu zbierali informacje i rozmawiali z osobami polskiego pochodzenia na temat ich sytuacji oraz tego, jakich form pomocy potrzebują. Pod koniec zeszłego tygodnia konsulat generalny w Charkowie zakończył przyjmowanie zgłoszeń od osób zainteresowanych ewakuacją" - powiedział PAP Wojciechowski.
Dodał, że w poniedziałek wieczorem do Polski ma wrócić wiceminister Konrad Pawlik, który przewodniczył misji.
Wojciechowski powiedział, że po przekazaniu zebranych na Ukrainie informacji do Polski "odpowiednie instytucje podejmą decyzje ws. dalszych działań".
"Jesteśmy zdeterminowani, żeby udzielić pomocy, natomiast musi być ona maksymalnie dostosowana do potrzeb oraz sytuacji. Pracujemy nad tym, przekazujemy informacje do Warszawy. Na ich podstawie będą zapadały konkretne decyzje" - zapowiedział Wojciechowski.
Dodał, że wpływ na przebieg ewentualnej ewakuacji ma wiele czynników, wśród nich m.in. warunki atmosferyczne oraz kwestie bezpieczeństwa. "To wszystko musi być uwzględnione przy planowaniu dalszych działań" - podkreślił rzecznik MSZ.
Zapewnił, że resort spraw zagranicznych będzie na bieżąco informować o sytuacji Polaków na wschodniej Ukrainie.
Wojciechowski nie chciał mówić o liczbie osób, które chcą wyjechać z Ukrainy. "Nie chciałbym komentować spekulacji; najpierw informacje, które zebraliśmy, powinny trafić do odpowiednich instytucji" - zaznaczył. "Zależy nam na tym, żeby sprawę doprowadzić do końca" - podkreślił rzecznik MSZ.
W poniedziałkowym komunikacie MSZ przekazało, że misja resortu odwiedziła Charków, Zaporoże, a także spotkała się z osobami polskiego pochodzenia w Doniecku.
"Podczas zakończonej w poniedziałek po południu wizyty na Ukrainie wschodniej wiceminister Konrad Pawlik spotkał się także z przedstawicielami władz Charkowa oraz obwodu charkowskiego. Złożył kwiaty na cmentarzu ofiar zbrodni katyńskiej w Piatichatkach oraz odwiedził ośrodek Romaszka, gdzie prowadzone są przygotowania do zimy dla 400 uchodźców z Ukrainy wschodniej, realizowane w ramach projektu współfinansowanego przez Polską Pomoc" - napisał w komunikacie Wojciechowski.
Ponadto Konsulat Generalny RP w Charkowie udziela pomocy rzeczowej i materialnej osobom polskiego pochodzenia z terenów konfliktu zbrojnego na Ukrainie wschodniej - podało MSZ.
Ewakuacja osób polskiego pochodzenia była wstępnie zaplanowana na 29 grudnia - taki termin wynikał m.in. z relacji osób mieszkających w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie trwają regularne walki ze wspieranymi z Moskwy separatystami.
Z obszaru objętego konfliktem ewakuowane miałyby być osoby polskiego pochodzenia, posiadające Kartę Polaka lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swoje polskie pochodzenie, oraz ich najbliżsi członkowie rodziny.
Na stronie konsulatu polskiego w Charkowie jeszcze w ubiegłym tygodniu znajdowały się dwa komunikaty dot. ewakuacji - z 18 grudnia i 21 grudnia. Można w nich było przeczytać, że osoby, które chciały wyjechać do Polski, powinny zgłosić gotowość do wyjazdu najpóźniej do 26 grudnia 2014 r. prezesowi jednej z organizacji polonijnych, którzy przekażą ją następnie Konsulatowi Generalnemu RP w Charkowie.
W połowie grudnia MSZ i MSW informowały posłów z sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą o procesie weryfikacji osób pochodzenia polskiego chcących ewakuacji z objętej walkami wschodniej Ukrainy - to około stu osób. Przedstawiciele resortów zapewniali o udzielaniu tym osobom doraźnych zapomóg i o tym, że w Polsce też czeka na nich pomoc.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej, że rząd zawiódł, nie doprowadzając do zapowiadanej ewakuacji Polaków z Donbasu. Żądamy, by się odbyła - mówił poseł. Dodał, że o ewakuacji zaplanowanej na 29 grudnia mówili przedstawiciele MSZ i MSW, jednak - jak ocenił poseł - Polacy na wschodzie Ukrainy "zostali pozostawieni sami sobie". Według niego sprawę muszą wyjaśnić szefowie MSZ i MSW.
Błaszczak przekonywał, że jeszcze przed zaplanowanym na 13 stycznia 2015 r. posiedzeniem Sejmu powinny zostać zwołane nadzwyczajne posiedzenia komisji spraw zagranicznych i łączności z Polakami za granicą, na których szefowie MSZ i MSW mieliby wyjaśnić, dlaczego nie doszło do ewakuacji 29 grudnia.
Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak podkreśliła w rozmowie z PAP, że jej resort "ściśle współpracuje z MSZ". Podkreśliła, że od momentu, gdy ewakuowani znajdą się w Polsce będą podlegali kompetencjom MSW. "Jesteśmy w pełnej gotowości" - podkreśliła Woźniak.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.