Dwustu chrześcijan aresztowano w stolicy Indii podczas wczorajszej (04.02.2015) demonstracji przeciw bezczynności władz i policji wobec napadów na świątynie chrześcijańskie.
Ostatni taki przypadek to splądrowanie w Delhi w nocy z niedzieli 1 na poniedziałek 2 lutego katolickiego kościoła św. Alfonsy i zbezczeszczenie tam Najświętszego Sakramentu. Tego typu napadów było w ostatnim czasie kilka. Np. w grudniu ubiegłego roku podpalono kościół św. Sebastiana w New Delhi.
Demonstranci zebrali się w katedrze Najświętszego Serca, a następnie ruszyli w kierunku rezydencji ministra spraw wewnętrznych. Nieśli transparenty z napisami: „Dosyć znaczy dosyć! Co robi policja?”. Według powszechnej opinii ataki na świątynie chrześcijańskie organizują radykalne grupy hinduistów. Jednak zdaniem demonstrantów odpowiedzialność za to ponoszą też władze i policja, które nie reagują na takie przestępstwa. Zdarza się nawet, że wysoko postawieni działacze hinduistycznej, nacjonalistycznej partii rządzącej Bharatiya Janata Party podczas wieców wyborczych nazywają chrześcijan „bękartami”.
Kościół w Indiach doświadcza też ze strony miejscowych władz różnych innych trudności. Jak poinformował przedstawiciel indyjskiego episkopatu ks. Stephen Alathara, dwom arcybiskupom z Watykanu (Arthur Roche i Portase Rugambwa), którzy mieli uczestniczyć w rozpoczętym w poniedziałek 2 lutego w Bangalore spotkaniu na temat liturgii, władze indyjskie odmówiły wydania wizy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.