Publikujemy kazanie pasyjne bp. Piotra Libery, wygłoszone w płockiej katedrze na nabożeństwie Gorzkich Żali, w 3. niedzielę Wielkiego Postu.
3. Skąd kult tego męczennika w Płocku – także w farze, także tu, w katedrze? Czemu znalazł się w orszaku Drapiewskiego w kaplicy "Małachowianki"? Nie był przecież św. Andrzej Bobola Mazowszaninem, a okres jego życia, to przełom XVI i XVII wieku, gdy Płock nie miał już takiego znaczenia, jak w świętym średniowieczu. Były to jednak czasy Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Rzeczpospolitej bez stosów, Rzeczpospolitej sięgającej daleko na wschód, a jej znakomity rozwój umożliwiło między innymi kształcenie elity synów szlacheckich w rozsianych po całym kraju kolegiach jezuickich. Bardzo wcześnie zakładano je na Mazowszu, gdzie szlachty było szczególnie dużo, jednym z najznamienitszych stało się kolegium pułtuskie. Następne powstawały w Płocku, w Warszawie, w Łomży. I oto odpowiedź na pytanie o kult św. Andrzeja: we wszystkich tych kolegiach Andrzej Bobola pracował!
W Pułtusku odbywał roczną praktykę klerycką jako nauczyciel; w Płocku działał najpierw w roku 1633 - jako opiekun sodalicji mariańskiej, a potem, po rocznym pobycie w Warszawie, jako prefekt studiów w kolegium i kaznodzieja. Z Płocka udał się do Łomży, dzisiaj stolicy diecezji łomżyńskiej, a wtedy - jednego z miast rozległej diecezji płockiej, w którym, obok troski o ambonę, powierzono mu również urząd dyrektora szkoły.
4. Był więc św. Andrzej prawdziwym magister Masoviae – "nauczycielem Mazowsza". Z zachowanych relacji przełożonych wynika jednak także to, że bywał niecierpliwy, skłonny do gniewu i uparty. Te same świadectwa podkreślają wszelako, że rzetelnie się uczył i dlatego świetnie zdawał egzaminy; że pracował nad sobą, przez co stopniowo pokonywał wady; że swoją bystrością zyskiwał sobie życzliwość ludzi. Po opuszczeniu Łomży pracował jeszcze w Wilnie, gdzie głosił kazania w kościele św. Kazimierza oraz prowadził wykłady z Pisma Świętego w Akademii. Latem 1652 przybył na Polesie, do Pińska. Powierzono mu tutaj obowiązki kaznodziei i misjonarza ludowego. Często przemierzał drogę Pińsk - Janów Podlaski, katechizując w wioskach, o których Bóg jedynie pamiętał, chrzcząc, spowiadając... Był skutecznym ewangelizatorem - nazywano go na Polesiu: "duszochwat".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.