To historyczny moment. Eurodeputowani zagłosowali za prawem, które powinno dokonać rzeczywistej zmiany w życiu cierpiących ze względu na handel „konfliktowymi minerałami”.
Bardzo ostrożne dane mówią, że walka o surowce stanowiła źródło 40 proc. wszystkich światowych konfliktów wojennych ostatnich 60 lat. W tym przeciągającej się wojny w Demokratycznej Republice Konga, która zebrała już krwawsze żniwo niż II wojna światowa. Bogactwa naturalne są jednym z największych przekleństw Afryki, szczególnie regionu Wielkich Jezior. One też stały u przyczyn ostatniej wojny w Republice Środkowoafrykańskiej, którą, by odwrócić uwagę opinii publicznej od prawdziwych przyczyn, próbowano przedstawić jako konflikt religijny. Ludzie żyją tam w skrajnej nędzy, szerzy się głód i choroby o których Zachód już dawno zapomniał. Prowadzona jest także niezwykle dochodowa (a jednocześnie rabunkowa) eksploatacja wszystkiego, co kryje afrykańska ziemia. Tyle że zwykła człowiek z tego nie ma nic.
Cyna, tantal, wolfram, koltan, diamenty i złoto mają zastosowanie m.in. w przemyśle motoryzacyjnym, elektronicznym, lotniczym, maszynowym, a także w budownictwie, oświetleniu czy jubilerstwie. UE jest znaczącym importerem tych metali. Z kolei wśród eksporterów są państwa, w których trwają konflikty, a środki ze sprzedaży metali służą do finansowania walk czy zakupów broni. Przyjęte w środę przez Parlament Europejski przepisy mają na celu utrudnienie handlu tymi materiałami, jeśli ich wydobycie lub produkcja mogą być związane z rozlewem krwi czy łamaniem praw człowieka. Wcześniej Komisja Europejska proponowała objęcie tymi przepisami tylko przetwarzających te metale hut i rafinerii, których w Unii jest około 20. PE rozszerzył obowiązek posiadania unijnego certyfikatu na cały łańcuch dostawców, czyli ok. 880 tys. unijnych firm używających tych metali w produkcji dóbr konsumpcyjnych. Muszą one udowodnić, że stosowane przez nich produkty nie są zbroczone krwią. Udowodnić to będą musiały także m.in. chińskie i amerykańskie firmy eksportujące swe towary do Europy.
To nie jest jeszcze pełne zwycięstwo, ale na pewno historyczny krok. Organizacje walczące od dziesięcioleci z handlem krwawymi surowcami okrzyknęły go etycznym głosem w świecie politycznych interesów. To ważne, bo w perspektywie kolejnych afrykańskich i nie tylko wojen rzadko słyszymy, że jesteśmy ich współwinni. A tak jest. Nowe prawo może sprawić, że nasze komórki i tablety nie będą zawierały krwawych surowców. Łatwo nie będzie, bo mowa jest o zyskach, których przeciętny śmiertelnik nie jest sobie w stanie wyobrazić. Teraz projekt prawa trafi do Rady Unii Europejskiej.
Niestety, gdy w grę wchodzi wielki biznes życie i cierpienia ludzi, a także wszelkie wartości etyczne często idą na bok. Kraje Unii Europejskiej kupują ropę naftową od Państwa Islamskiego. Informację ujawnioną przez francuskie Stowarzyszenie Nowi Męczennicy potwierdziła ambasador UE w Iraku. Mowa o zyskach 1,2 - 3 mln dolarów, które codziennie wpływają do kieszeni islamskich dżihadystów. Jak widać Europa ma „swoją etykę pieniądza”, która wygrywa z oburzeniem przerażającą sytuacją chrześcijan na terenie Państwa Islamskiego i stosowanymi przez jego członków bestialskimi metodami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.