Reklama

Kościół nie pomagający ubogim jest chory!

Gdyby Kościół – przyrównany przez św. Pawła do ciała - nie reagował na cierpienie i biedę, to znaczy że jest chory - mówi abp Stanisław Gądecki.

Reklama

Jak konkretnie realizowana jest działalność Kościoła w tym obszarze?

- Na potrzeby kilku milionów potrzebujących odpowiada ponad sto tysięcy wolontariuszy skupionych w ponad czterdziestu diecezjalnych Caritas w Polsce. W działania ogólnopolskie, diecezjalne i lokalne Caritas angażują się w sposób systematyczny, planowany i stały wolontariusze zrzeszeni w Parafialnych Zespołach Caritas, przedszkolnych, szkolnych i akademickich kołach Caritas oraz w diecezjalnych Centrach Wolontariatu. Parafialne Zespoły Caritas posługujące na terenie swojej parafii skupiają wokół idei miłosierdzia przede wszystkim osoby dorosłe. Pod przewodnictwem proboszcza inicjują dzieła charytatywne, szerzą ideę miłosierdzia chrześcijańskiego oraz podejmują działania na rzecz ubogich i potrzebujących wsparcia. Szkolne (przedszkolne, akademickie) Koła Caritas zrzeszają dzieci i młodzież w celu niesienia pomocy potrzebującym w środowisku szkolnym. Wychowują do czynnej miłości bliźniego, i kształtują wrażliwość dzieci i młodzieży na potrzeby innych poprzez wspólnotowe działanie. Jest ona realizowana tak w formach instytucjonalnych, jak i w formach nie-instytucjonalnych. Na te pierwsze składają się np. jadłodajnie, domy samotnej matki, domy starców, ośrodki dla bezdomnych, ośrodki służące leczeniu narkomanii, szpitale, itp.

Jeśli chodzi o formy nie-instytucjonalne, to dotyczą one każdego chrześcijanina bez wyjątku, każdą wspólnotę kościelną. Dobrym przykładem zrozumienia tego wyzwania są Parafialne Koła Caritas,  Szkolne Koła Caritas. W Parafialnych kołach zaangażowanych jest ok. 100 tysięcy wolontariuszy. 

Kościół, który nie byłby otwarty na biednych, nie byłby zdrowy. Według teologii św. Pawła o Kościele Ciele Mistycznym Chrystusa, wszyscy stanowimy jedność. „Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. [...] Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki” (1 Kor 12,20.26). W tym ciele istnieją członki zdrowe, ale są też i słabsze. Te słabe winny być - jak przypomina Apostoł Narodów - otaczane większą troską. 

Jezus mówi także o błogosławionych, którymi są ubodzy w duchu. Wskazuje pozytywny wymiar ubóstwa, nie tylko jako brak czegoś, ale swego rodzaju dar, który może wzbogacić całą wspólnotę...

- Tak, ale trzeba pamiętać, że Jezus mówi nam o „błogosławionych ubogich w duchu". Nie idzie tu o błogosławioną biedę. Gdyby tak było, wówczas zbawienie należałoby się za samo ubóstwo. Wystarczyłoby wszystkich doprowadzić do nędzy, by wszyscy zostali zbawieni. A przecież wiadomo, że bieda posiada także swoje przywary. Bieda może wyzwalać w człowieku gorszą stronę jego natury. Jako pierwsza pojawia się skłonność do kradzieży, tłumaczona brakiem środków do życia, potem zazdrością lub zawiścią (inny ma, dlaczego ja mam nie mieć?). Dalej idzie kłamstwo i zachłanność (posiadać więcej za wszelką cenę). A wreszcie przekonanie, że wystarczy być bogatym, aby być szczęśliwym (za pieniądze można dostać wszystko).

W ewangelicznym rozumieniu ubóstwa nie chodzi więc tylko o stan materialny, ale o coś znacznie głębszego?

- Tak. "Ubogimi w duchu" są ci, którzy uważają się za małych w odniesieniu do Boga i drugiego człowieka. Ukazują nam stan uniżenia, którego wzorcem jest uniżenie się samego Chrystusa. Dopiero wtedy można mówić o człowieku "ubogim w duchu", który podobnie jak Chrystus przeszedł zbawcze uniżenie, przeszedł kenozę.

Aby realnie odpowiedzieć na potrzeby ubogich w Polsce nie wystarczy sukcesywnie dążyć do przezwyciężenia kryzysu ekonomicznego i usprawniać systemu świadczeń społecznych. Takie działanie jest obowiązkiem każdego rządu i systemu administracyjnego. Pierwszym krokiem w dziedzinie pomocy ubogim a zarazem przezwyciężania nierówności społecznych - powinno być dostrzeżenie człowieka w jego aktualnej kondycji i aktywne wyjście w jego kierunku. Tak, aby społeczeństwo oprócz bezpieczeństwa socjalnego, które często jest powodem alienacji - zyskiwało wartość prawdziwej, ludzkiej wspólnoty. 

O ile ubóstwo materialne dotyczy sfery posiadania, o tyle ubóstwo duchowe odnosi się do sfery określanej jako „być”. A zatem ktoś może być bogatym w sensie materialnym, a jednocześnie ubogim w sensie duchowym. Wchodzi tu w grę także ubóstwo kulturalne, społeczne, etyczne, ekologiczne. Duchowe ubóstwo jawi się częściej w regionach bogatych materialnie, aniżeli w biednych. Nie da się go zlikwidować za pomocą pieniędzy. Ono domaga się sprawiedliwości, współczucia, troski i dzielenia się. Ubóstwo duchowe wiąże się zazwyczaj z marginalizacją. Najpierw tą, która jest związana ze środowiskiem zamieszkania (biedne dzielnice lub peryferie miast, ściana wschodnia). Następnie – z marginalizacją wynikającą z kondycji społecznej (imigranci, niepełnosprawni fizycznie i psychicznie, więźniowie, analfabeci, uzależnieni, kręgi prostytucji). Następną przyczyną ubóstwa duchowego są trudności rodzinne. Wymieńmy tutaj dla przykładu porzucenia, rozwody, separacje, konflikty domowe, samotne macierzyństwo, aborcję, sieroctwo, wdowieństwo, spełnianie roli rodzicielskiej nie przez rodziców, a przez dalszych lub bliższych krewnych, osamotnienie w domach opieki i instytucjach wychowawczych itp. Wreszcie – nie można też zapomnieć o marginalizacji pochodzenia „religijnego" (rozwiedzeni, chrześcijanie w sytuacjach nieregularnych z punktu widzenia kościelnego). 

Duchowe ubóstwo obejmuje także problem niepełnosprawności. W badaniach statystycznych w Polsce 4% całej populacji stanowią osoby niepełnosprawne, przy czym niepełnosprawność określa się w trzech kategoriach: niepełnosprawni fizycznie, niepełnosprawni psychomentalnie, głuchoniemi i niewidomi. Innym polem duchowego ubóstwa są choroby i starczy wiek. Osoby dotknięte różnymi starczymi schorzeniami przeżywają wyjątkowe dramaty. W tym obszarze jawi się potrzeba opieki paliatywnej i hospicyjnej.

Wracając jednak do definicji, stwierdzić można, iż ubogą w sensie duchowym jest ta osoba, której godność jest ograniczona w taki sposób, że nie może ona rozwinąć w pełni swoich możliwości duchowych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama