W balansowaniu między młotem a kowadłem katoliccy politycy potrzebują wsparcia proroków.
Dzisiaj w Kościele uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela. Ten prorok i asceta od samego początku był znakiem Bożej obecności w świecie. Samo jego cudowne poczęcie i narodziny z Elżbiety, która uchodziła za niepłodną, miały jednoznacznie przypomnieć, że jest Bóg i tej Jego obecności nie wolno zignorować.
Całe Jego życie było w tej materii konsekwentne. Aż wreszcie z powodu tej konsekwencji stracił głowę. Dosłownie. Bo pozwolił sobie na niepolityczne uwagi pod adresem Heroda.
Jan Chrzciciel nie bawił się w politykowanie, bo politykiem nie był. Jego zadanie było inne. Był prorokiem.
Wczoraj w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się konferencja "Katolicy i polityka". Zastanawiano się tam, jak człowiek, który w swoim życiu chce kierować się Bożym prawem, ma brać udział w życiu publicznym i dogadywać się z ludźmi, którzy coraz częściej jego poglądów nie podzielają. Jak ma być uczciwy wobec siebie i swoich przekonań, a jednocześnie skutecznie budować kraj, w którym żyje.
Katolik, który czynnie bierze się za politykę, musi mieć świadomość, że nieustannie będzie między młotem a kowadłem. Przyjdzie mu niejednokrotnie ryzykować głową, a jego sumienie będą targać wątpliwości. Aż do bólu. Jeśli ktoś poważnie podchodzi do tych spraw, to sytuacja naprawdę jest nie do pozazdroszczenia.
Dlatego katoliccy politycy potrzebują wsparcia proroków. Jeśli mają położyć głowę pod topór, to muszą mieć pewność, że warto. Prorok swoim życiem ma to udowadniać. Musi być tym, kto będzie ciągle wskazywał właściwą drogę. Kto podpowie, kiedy stracą z oczu horyzont. Nieporozumieniem jest więc oczekiwanie, żeby ludzie Kościoła, którzy politykami nie są, nie zabierali głosu w sprawach związanych z tym, co dzieje się w życiu publicznym. Tego zwyczajnie nie da się rozdzielić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.