Kraje UE uzgodniły w nocy z czwartku na piątek, że przyjmiemy jako Unia w sumie 60 tysięcy uchodźców - poinformowała kanclerz Niemiec Angela Merkel po pierwszym dniu szczytu unijnego. Będzie to jednak oparte o dobrowolne decyzje poszczególnych państw, ilu imigrantów przyjmą. W czasie unijnego szczytu doszło do ostrej wymiany zdań między przedstawicielami poszczególnych krajów.
Według przecieków premier Włoch Matteo Renzi skrytykował tych, którzy są przeciw narzuceniu przez KE kwot ilu imigrantów mają przyjąć.
Według uzgodnień, kraje unijne przejmą w ciągu dwóch lat od Włoch i Grecji 40 tysięcy imigrantów, którzy docierają do tych państw przez Morze Śródziemne. Poza tym przesiedlą również 20 tysięcy uchodźców, przebywających obecnie w obozach poza Unią Europejską.
"Wszystkie państwa UE wezmą udział w tych działaniach, ale będą one oparte na dobrowolności" - poinformowała Merkel.
Szczegóły planu ustalą do końca lipca ministrowie spraw wewnętrznych państw UE.
W nocy z czwartku na piątek podczas obrad przywódców w Brukseli doszło do sporu o plan rozmieszczenia imigrantów. Komisja Europejska, popierana przede wszystkim przez Włochy, proponowała, by ustalić z góry ilu uchodźców mają przyjąć poszczególne kraje.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział po obradach, że to, czy program będzie dobrowolny czy obowiązkowy jest "sprawą drugorzędną". "Ważne, że zgodzono się na przyjęcie 60 tysięcy uchodźców" - powiedział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.