Iracki sąd skazał w środę na karę śmierci 24 podejrzanych o udział w zeszłym roku w zbiorowej egzekucji na setkach żołnierzy wiernych władzom w Bagdadzie. Mordu dokonali wtedy dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) podczas ofensywy na północy kraju.
Proces przeprowadzono w szybkim tempie na podstawie mocnego materiału dowodowego oraz zeznań samych oskarżonych - poinformował rzecznik sądu. Tymczasem przedstawiciel rady sądowniczej w Iraku Abdul-Sattar al-Birkdar oświadczył, że cały czas na wolności pozostaje ponad 600 osób podejrzanych o udział w egzekucji na żołnierzach.
W 2014 roku ok. 1,7 tys. żołnierzy, głównie szyitów, zostało pojmanych przez islamistów po opuszczeniu byłej amerykańskiej bazy "Camp Speicher" położonej na północ od miasta Tikrit - przypomina agnecja Reutera. Jeńcy zostali zamordowani podczas pokazowej egzekucji.
Materiał wideo, który pokazuje egzekucję irackich żołnierzy został opublikowany w internecie przez dżihadystów i stał się symbolem brutalności islamistów z IS. Zbiorowa egzekucja żołnierzy uznawana jest za jeden z największych, pojedynczych aktów przemocy w trwających dekadę starciach wewnętrznych w Iraku między sunnitami a szyitami - podkreśla agencja Reutera.
Iraccy żołnierze i członkowie szyickiej milicji odbili Tikrit z rąk bojowników IS trzy miesiące temu, dzięki czemu można było ekshumować 12 masowych grobów, w których znajdowały się ciała zabitych podczas masakry.
Rodziny zamordowanych żołnierzy oskarżają wojsko oraz lokalnych sunnickich przywódców plemiennych o to, że nie podjęli wystarczających kroków, aby zapobiec masakrze i nie ostrzegli żołnierzy przed zagrożeniem wiążącym się z opuszczaniem bazy "Camp Speicher". Przedstawiciele rządu odpierają te oskarżenia tłumacząc, że żołnierze postąpili wbrew rozkazom, opuszczając bazę bez uzbrojenia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.