Wobec sekularyzacji musimy powrócić do modelu apostolskiego, który nie wychodzi od wielkich świątyń, lecz od żywej wspólnoty, która daje znaki miłości i jedności. Tylko przez tę miłość można rozpoznać Chrystusa - powiedział Kiko Argüello w wywiadzie dla KAI.
Rozpoczęliśmy Drogę także w wielu parafiach greckokatolickich, gdzie celebruje się liturgię wschodnią, tak jak w prawosławiu. Dzięki temu proboszczowie prawosławni dostrzegli możliwość, a także potrzebę otwarcia się na Drogę Neokatechumenalną. Prawosławni hierarchowie ze swojej strony też bardzo zainteresowali się naszą propozycją. Odwiedzili nas. Obecnie jesteśmy w kontakcie z patriarchą Cyrylem, stojącym na czele Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. W minionym roku Ojciec Święty ostatecznie zatwierdził Statut Drogi Neokatechumenalnej. Co to wydarzenie zmieniło w waszym życiu? Jest to wydarzenie o ogromnym znaczeniu. Dla nas stanowi ono potwierdzenie, że nasz charyzmat jest darem Bożym dla wsparcia Kościoła. Obecnie możemy powiedzieć, że jesteśmy w stanie pomagać poszczególnym diecezjom i aktywnie włączyć się w nową ewangelizację, o której mówił Jan Paweł II. Jakie są słabości Drogi Neokatechumenalnej? Czy widzi Pan potrzebę jakichś zmian? Oczywiście wszystko, z czym mamy do czynienia, naznaczone jest grzechem i naszą słabością. Zawsze potrzebujemy nawrócenia, doskonalszego posłuszeństwa. Z drugiej strony dostrzegamy, że wielu braci jest ogromnie wdzięcznych za to, że katechiści poświęcają im swoje życie. Nikt im nie płaci, bezinteresownie przemierzają dziesiątki tysięcy kilometrów, aby przepowiadać Jezusa Chrystusa. Czują też ogromną wdzięczność dla rodzin w misji i katechistów wędrownych. Jak widzi Pan Kościół jutra – w Europie i na świecie? Co powinien on robić, by stawać się coraz bardziej płodnym i coraz lepiej odpowiadać na wyzwania XXI wieku? Kościół musi być przede wszystkim wierny Chrystusowi i Duchowi Świętemu. Pamiętajmy, że Kościół to zarówno instytucja jak i charyzmat: Piotr i Paweł. Kiedy Kościół nie akceptuje charyzmatów – cierpi lud Boży i przestaje być wierny Bogu. Sługa Boży Jan Paweł II posłał na misje ponad 700 rodzin, które teraz są w różnych miejscach świata, w niemal wszystkich zakątkach globu, nawet w Chinach. Poprzez nas Duch mówi coś Kościołowi, ale cuda, które widzimy nie są naszym dziełem. Proboszczom nie zawsze łatwo jest zaakceptować ludzi świeckich. Konieczna jest pokora zarówno ze strony księży jak i przedstawicieli nowych rzeczywistości eklezjalnych. Tym, co istotne, jest nasza wierność Jezusowi Chrystusowi, bo to On miłuje Kościół i w Nim jest zbawienie. Rozmawiali: Maria Czerska, o. Stanisław Tasiemski OP
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.