Szef sztabu generalnego armii tureckiej zaapelował o większe prawa dla mniejszości chrześcijańskiej w jego kraju.
Jak doniosła prasa turecka, w przemówieniu wygłoszonym na forum dorocznego spotkania w Akademii Wojennej w Stambule gen. Ilker Basbug miał powiedzieć, że należy zapytać polityków, dlaczego w parlamencie tureckim nie ma dziś ani jednego chrześcijanina. Przypomniał, że w czasach trwającego do końca 1923 r. „Tanzimatu” – reformy Cesarstwa Osmańskiego – było czymś oczywistym, że chrześcijanie stanowili znaczny procent członków parlamentu Turcji. Najwyższy rangą wojskowy w Turcji ze względu na swoją rolę polityczną w armii należy tradycyjnie do najpotężniejszych ludzi w kraju. Jego zdaniem, niedopuszczalna jest sytuacja, aby wśród 550 posłów Wielkiego Zgromadzenia Narodowego nie było ani jednego chrześcijanina. Gospodarcza gazeta "Referans" w swoim komentarzu zauważyła, że jeśli armia poważnie traktuje swoją krytykę braku równych praw, może utworzyć kontyngent dla mniejszości w swojej Akademii Kadetów. Gazeta zwróciła w ten sposób uwagę, że również wśród wyższych rangą oficerów armii tureckiej nie ma ani jednego chrześcijanina. Jak utrzymują przedstawiciele mniejszości, chrześcijańscy kandydaci do Akademii Kadetów z reguły otrzymują odmowę bez jakiegokolwiek uzasadnienia. ts / maz
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.