Drewniane elementy zabytkowego kościoła Najświętszej Maryi Panny w Darłowie są zagrożone. Zaatakowały je owady, które w niespotykany sposób rozmnożyły się w świątyni - informuje "Polska"
Zniszczeniu uległa m.in unikatowa ambona z 1684 roku. - Wymaga natychmiastowej renowacji, gdyż szkodniki szczególnie ją sobie upodobały i systematycznie ją zjadają. W wielu miejscach wygląda jak sitko metalowe, a lekkie stuknięcie powoduje sypanie się pyłu - mączki drewnianej - na ziemię. Oprócz tego zaatakowane są ławy kościelne, zabytkowy ołtarz z 1853 roku, ale i współczesne, drewniane elementy znajdujące się w kościele - mówi ksiądz proboszcz Stanisław Piankowski. Zdaniem fachowców sprawcą szkód w kościele są kołatki, liczący 2-4 milimetrów gatunek owada z rzędu chrząszczy. W drewnie zaatakowanym przez kołatka są widoczne otwory o średnicy 1 milimetra. - W darłowskim kościele takich otworów, tylko na samej ambonie, są tysiące. W niektórych jej miejscach po dotknięciu palcem drewno się zapada, a ozdoby drewniane odpadają, podgryzane przez szkodniki - wyjaśnia na łamach "Polski" ksiądz proboszcz Stanisław Piankowski. Koszt wyeliminowania szkodników oszacowano na 70-90 tysięcy złotych. Parafia nie dysponuje takimi pieniędzmi. Do tego dochodzi jeszcze około 40 tysięcy złotych potrzebne na konserwację ambony, pisze "Polska". - Sytuacji nie możemy zbagatelizować, bo kołatek jest bardzo groźny. W przeszłości ten szkodnik zaatakował inne nasze ołtarze i brak interwencji spowodował, że można je tylko podziwiać na rycinach - mówi proboszcz.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.