"Zapominanie o tych, którzy przelali swą krew za Jezusa, powoduje powstawanie różnorakich kryzysów: osobistych, społecznych i politycznych" - powiedział kard. Francis George.
Przewodniczący episkopatu USA odprawił Mszę w intencji zamordowanego w poniedziałek w Gwatemali o. Lawrence’a Rosebaugha OMI. „Larry był człowiekiem do końca oddanym biednym” – powiedział kard. George o o. Lawrence’ie Rosebaughu, swoim o dwa lata starszym koledze szkolnym. W bardzo osobistej homilii wygłoszonej w Meyer Center do pracowników archidiecezji Chicago, hierarcha wspominał, jak o. Rosebaugh prosił go wielokrotnie o odebranie mu polisy ubezpieczeniowej. „Tylko wtedy będę mógł naprawdę pracować z biednymi, gdy będę jednym z nich, człowiekiem prawdziwie biednym” – miał powiedzieć zamordowany oblat do swego przyjaciela. W dalszej części homilii arcybiskup Chicago pytał, jak prowadzić dialog z ludźmi zajmującymi się pornografią, handlem żywym towarem, zwolennikami aborcji, czy tymi, którzy mordują niewinnych kapłanów. Kard. Francis George wspomniał także dwóch innych kapłanów amerykańskich, którzy przelali krew za wiarę, a którzy byli jego kolegami z tej samej klasy.
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".