Śmierć palestyńskiego dziecka w pożarze domu na Zachodnim Brzegu, wywołanym przez izraelskich osadników, to "akt terroru" - oświadczył w piątek izraelski minister obrony Mosze Ja'alon.
"Nie pozwolimy terrorystom szkodzić życiu Palestyńczyków" - podkreślił minister po pożarze, który wybuchł w nocy z czwartku na piątek w palestyńskim domu w miejscowości Duma, niedaleko Nablusu.
W pożarze zginęło 18-miesięczne dziecko, a jego ranni rodzice zostali przewiezieni do izraelskiego szpitala. Inne dziecko z lżejszymi oparzeniami jest leczone w szpitalu w Nablusie - poinformowały palestyńskie źródła.
Według przedstawicieli palestyńskich służb bezpieczeństwa czterech osadników podpaliło jeden z domów przy wjeździe do miejscowości Duma w pobliżu Nablusu. Na ścianach budynku napisali antypalestyńskie hasła. Pożar wybuchł zapewne, gdy rodzina spała. Na miejsce przyjechali przedstawiciele izraelskich służb bezpieczeństwa.
Poważnie zniszczony został także sąsiedni dom, ale wewnątrz nie było nikogo.
Po wznieceniu ognia sprawcy uciekli w kierunku sąsiedniego żydowskiego osiedla.
To najpoważniejszy atak dokonany przez izraelskich ekstremistów od zabicia palestyńskiego nastolatka w odwecie za śmierć trzech uprowadzonych izraelskich nastolatków w 2014 roku na Zachodnim Brzegu Jordanu - komentują media. W następstwie porwania, o którego zorganizowanie strona izraelska oskarżyła palestyński radykalny Hamas, w lipcu 2014 roku Izrael rozpoczął ofensywę z powietrza, a następnie lądową w Strefie Gazy w celu powstrzymania ostrzału rakietowego terytorium Izraela, prowadzonego z terenów palestyńskich.
Rzeczniczka izraelskiej policji Luba Samri sprecyzowała, że na domu rodziny, która ucierpiała, napisano "Price Tag" (dosłownie "metka z ceną", w znaczeniu odpłata). Według Samri był to "domniemany atak o motywach nacjonalistycznych". Aktywiści działający pod hasłem "Price Tag", zazwyczaj żydowscy ekstremiści, w ramach odwetu za próby ograniczania osadnictwa, atakują Palestyńczyków, ale także chrześcijan, ich miejsca kultu, Izraelczyków opowiadających się za dialogiem, a także członków izraelskiego wojska czy policji.
Strona palestyńska oświadczyła w piątek, że przypisuje izraelskiemu rządowi "całkowitą odpowiedzialność" za śmierć palestyńskiego dziecka w pożarze domu na Zachodnim Brzegu, o którego wywołanie obwinia się żydowskich osadników.
Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) podała, że w podłożeniu ognia dostrzega "bezpośrednią konsekwencję" polityki "bezkarności" prowadzonej według OWP przez władze izraelskie wobec osadników.
Przedstawiciel OWP Saeb Erekat ocenił, że "nie można oddzielać tego barbarzyńskiego ataku" od "rządu, który reprezentuje koalicję opowiadającą się za kolonizacją i apartheidem".
Podpalenie domu palestyńskiej rodziny wywołało zdecydowane potępienie ze strony władz Izraela. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że "jest wstrząśnięty tym karygodnym i przerażającym czynem", który nazwał "aktem terroru pod każdym względem". Zażądał od izraelskich sił, by "skorzystały z wszelkich środków, jakie moją do dyspozycji, aby aresztować zabójców i postawić ich przed sądem".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.