- Możemy uczyć się od Kościoła afrykańskiego poznawania Kościoła jako rodziny - przypomniał abp Damian Zimoń, podczas otwarcia konferencji Ecclesia in Africa, Africa in Ecclesia („Kościół w Afryce. Afryka w Kościele"), która odbyła się 2 czerwca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
W konferencji udział wzięli abp Telesphore Mpundu – metropolita Lusaki w Zambii, ks. dr Jan Piotrkowski – dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce, ks. dr hab. Józef Urban – profesor Uniwersytetu Opolskiego, Joachim Trenkner – niemiecki publicysta, ks. dr Marek Rostkowski OMI – dyrektor biblioteki papieskiego uniwersytetu Pontificia Università Urbaniana w Rzymie. - Jestem produktem aktywności misjonarskiej. Dla nas nie jest tak ważne, co dają nam misjonarze, ale kim dla nas są. To świadkowie Bożej Miłości. – mówił abp Telesphore Mpundu - Jesteśmy beneficjentami działalności misjonarzy polskich, francuskich, różnych organizacji religijnych. Niektórzy z misjonarzy zostali pochowani na naszej ziemi. To nasi przodkowie w wierze. Kościół katolicki w Afryce gwałtownie się rozrasta. Rośnie liczba ochrzczonych dorosłych, rozwija się kształcenie religijne. Dlatego tak bardzo potrzeba nam misjonarzy Przybliżając rzeczywistość dzisiejszej Afryki metropolita Lusaki akcentował rolę rodziny jako „małego Kościoła”. Arcybiskup zwrócił uwagę, że w Afryce, zamiast myślenia „cogito ergo sum” myśli się: „należę do mej rodziny, do mego klanu więc jestem. - To przynależność do rodziny określa kim jestem. Wartość życia pochodzi od rodziny. Arcybiskup zwrócił uwagę, że rodzina „to miejsce przynależności, komunii". - Ewangelizujemy przez życie w rodzinie. A życie jest darem od Boga, poprzez naszych przodków - mówił. Na dwa dni przed Konferencją, w niedzielę 31 maja, arcybiskup Mpundu uczestniczył w pielgrzymce mężczyzn do Piekar. – Wszędzie, gdzie się pojawiam jestem ciepło witany – mówił. - Nie ma obcych, ale są bracia i siostry, jest rodzina, która dla Afrykańczyków ma ogromną wartość. Rodzina to miejsce, gdzie pojawia się głęboka wartość życia. Dlatego dziś tak ważna jest ewangelizacja przez Kościół pojmowany jako rodzina Boża. Ucieszyłem się, słysząc w Piekarach modlitwę w obronie rodziny. Ale u nas rodzina jest jeszcze bardziej zagrożona. Wpływ mają na to negatywne wartości przychodzące do nas z zagranicy, ale i brak głębokiej wiary. Arcybiskup odwołał się tu m.in. do tragicznych przykładów Rwandy i Burundi. - Nie ma w Afryce bardziej katolickich krajów od Rwandy i Burundii, gdzie wierni stanowią 85 proc. społeczeństwa. A właśnie w tych krajach doszło do masakry, ludobójstwa na tle etnicznym. Podziały na tle etnicznym pojawiają się i wewnątrz samego kościoła. Arcybiskup przypomniał, że w trakcie zeszłorocznych wyborów prezydenckich w Kenii episkopat nie potrafił znaleźć wspólnego języka z powodu podziałów etnicznych. Podobna sytuacja miała miejsce w Zimbabwe. Problemy dzisiejszej Afryki to również chciwość, egoizm liderów społecznych, nienawiść, globalizacja.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.