Platforma Obywatelska złoży w Sejmie tylko jeden projekt ustawy o zapłodnieniu in vitro, a podczas głosowania zostanie wprowadzona dyscyplina partyjna. Miałaby to być kara za krytykę małopolskiej kampanii PO do Parlamentu Europejskiego, którą dzień po wyborach wygłosił Jarosław Gowin - informuje dziennik "Polska"
Pod obrady Sejmu nie zostanie przedłożony tzw. projekt Gowina, który miał być alternatywą dla ustawy, nad którą pracuje zespół pod kierownictwem posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. - Jeżeli Gowin złoży swój projekt, musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami - stwierdza jeden z wiceszefów PO. - Nic o tym nie wiem, a rozmowa z premierem odbyła się w bardzo dobrej atmosferze - ripostuje Jarosław Gowin w rozmowie z "Polską". Według posłów Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin chce zdobyć poparcie konserwatywnych delegatów, którzy poprą go na początku roku w wyborach na przewodniczącego małopolskiej Platformy. - Trzyma swój projekt jako coś w rodzaju karty przetargowej - stwierdza krakowski poseł z kierownictwa partii, twierdzi krakowski poseł z kierownictwa partii. - Nie ma swoich ludzi, liczy więc na zjednoczenie konserwatywnych posłów pod swoją wodzą - stwierdza inny poseł PO. Sam Gowin twierdzi że nie zdecydował, czy będzie startować w wyborach na przewodniczącego małopolskiej PO - czytamy w "Polsce". To, że nie podoba mu się sposób funkcjonowania struktur w Małopolsce, wyraził po wyborach w TVN 24. - Należy zastanowić się nad przebiegiem kampanii w okręgu. Dlaczego kandydaci byli postawieni samym sobie? Dlaczego działacze nie chcieli na liście wyrazistych postaci? - pytał. Skonsternowało to działaczy małopolskiej PO, władze partii, a także - jak podaje "Polska" - rozzłościło Donalda Tuska, szefa Platformy Obywatelskiej. Dlatego właśnie premier spotkał się Gowinem. Do rozmowy miało dojść na początku tego tygodnia. - Premier zakazał Gowinowi wnoszenia jego projektu o in vitro pod obrady Sejmu. Wyraźnie zaznaczył, że z PO ma wyjść jeden projekt, a nie dwa - zdradza "Polsce" osoba znająca kulisy rozmowy. Do tej pory Jarosław Gowin mógł liczyć na zbieranie podpisów pod swoim projektem wśród posłów opozycyjnego PiS, którzy nie chcą poprzeć tego przygotowanego przez Bolesława Piechę, wiceministra zdrowia z Prawa i Sprawiedliwości. Liczył również na część posłów Platformy, dla których prawo przygotowane przez zespół Kidawy-Błońskiej okaże się zbyt liberalne. Gowin nie wie jeszcze, kiedy złoży swój projekt pod obrady w Sejmie. - Wszystko zależy od atmosfery, jaka będzie panowała w partii - mówi. Jego koledzy z partii wyrokują, że poprzeć go mogą jedynie ci posłowie, którzy wyłamali się z dyscypliny partyjnej podczas głosowania za ustanowieniem dnia wolnego w święto Trzech Króli, czytamy w "Polsce"
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.