Prezydent Ekwadoru Rafael Correa ogłosił w sobotę stan wyjątkowy z powodu stałego wzrostu aktywności wulkanu Cotopaxi położonego niedaleko stolicy kraju - Quito. Ewakuowano kilkuset mieszkańców najbardziej zagrożonych miejscowości.
Dekret prezydenta umożliwi władzom bardziej elastyczne korzystanie z funduszy rządowych w przypadku akcji ratunkowej po ewentualnym wybuchu wulkanu.
Ograniczono dostęp do parku narodowego otaczającego wulkan i wydano zakaz wspinaczek na szczyt, popularny wśród alpinistów.
Wulkan Cotopaxi znajduje się w odległości ok. 45 na południe od Quito i ma 5.987 km wysokości. Jego, ośnieżony zazwyczaj, wierzchołek dobrze widać ze stolicy.
Erupcje pyłu i gazów rozpoczęły się w ub. piątek, a chmury pyłu wulkanicznego osiągnęły wysokość ponad 5 km. Pył pokrył drogi, domy, pola i samochody w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, dotarł też do stolicy. W sobotę nastąpiły kolejne erupcje.
Cotopaxi uważany jest za jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie bowiem jego pokryte lodem zbocza powodują błyskawiczne schodzenie lawin skalnych i ziemnych. Ostatni duży wybuch tego wulkanu wydarzył się w 1877 r.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.