Jak współczesna kultura "nstant" wpływa na rodzinę i młodych, którzy do jej założenia się przygotowują? Czym skutkuje odejście od tradycyjnego modelu narzeczeństwa i tzw. mieszkanie "na próbę"? Na te i inne pytania szukano odpowiedzi podczas VIII sympozjum o małżeństwie i rodzinie, które odbyło się 12 września w Gnieźnie.
Podobnie jak w latach ubiegłych, uczestników spotkania gościło gnieźnieńskie seminarium duchowne. Z zaproszenia Referatu Duszpasterstwa Rodzin skorzystało ponad sto osób – dekanalnych referentów ds. rodzin, doradców życia rodzinnego, kapłanów i wiernych zaangażowanych w działalność ruchów prorodzinnych.
Obecny był również bp senior Bogdan Wojtuś oraz ks. dr Przemysław Kwiatkowski, sekretarz prymasa Polski, wykładowca na Papieskim Instytucie Jana Pawła II do Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie.
Sympozjum otworzył wykład dr Ewy Porady z Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Katowickiej, która przybliżyła zebranym pojęcie tzw. kultury „instant” i jej wpływu na małżeństwo i rodzinę. Nawiązując do badań prof. Zbyszko Melosika z poznańskiego UAM wyjaśniła charakterystyczne dla powyższej kultury terminy konsumpcjonizmu, indywidualizmu i tymczasowości, które w znacznym stopniu organizują życie współczesnego człowieka i wpływają na jego jakość. Odpowiadają też w dużej mierze za odejście od tradycyjnego modelu rodziny i fałszywe rozumienie narzeczeństwa.
„Narzeczeństwo to czas, w którym młodzi ludzie, we współpracy z Duchem Świętym, mają odkryć i budować swoją życiową drogę. To czas weryfikacji powołania i poznawania swojego przyszłego małżonka. To czas podejmowania ostatecznej decyzji co do własnej przyszłości. Tymczasem kultura instant nie pozwala na czekanie. Młodzi nie chcą tracić czasu, nie chcą czekać. W swoim mniemaniu nie potrzebują przygotowania. Chcą wszystko tu, teraz i natychmiast. Decydują się na mieszkanie razem, bo wszystko już wiedzą. A jeśli druga osoba nie spełni naszych oczekiwań, to zgodnie z logiką konsumpcjonizmu, wymieni się ją na inną” – tłumaczyła dr Porada.
Problemem jest także powszechne przyzwolenie na rozpad związków małżeńskich. Za tym z kolei stoi m.in. odejście od wspierającej roli rodziny, która niegdyś była naturalnym stabilizatorem w sytuacjach kryzysowych. Dziś małżonków zostawia się samym sobie, w myśl zasady „nie wtrącam się”. Dla braku trwałości małżeństwa niebagatelne znaczenie ma także fałszywe rozumienie miłości i identyfikowanie jej wyłącznie z uczuciem, na co kultura instant ma również swój niemały wpływ. Miłość podobnie jak produkt ma spełnić nasze oczekiwania i potrzeby, które są ciągle podsycane. Chcemy więcej, chcemy maksimum. Tymczasem miłość – tłumaczyła dr Porada – to postawa wymagająca nieustannej pracy, przede wszystkim nad sobą.
Wreszcie indywidualizm mający również wpływ na negowanie tradycyjnego modelu rodziny i przyjmowanie wynikających z niego ról, co w znacznym stopniu wspiera ideologia gender. Jak mówiła dr Porada, nie brakuje dziś poradników, które uczą co robić, by mąż/żona zachowywali się tak, jak chcemy. To niestety nic innego jak manipulacja.
„W jaki sposób w tym świecie instant prowadzić młodych?” – pytała dalej prelegentka i przyznała, że jest to wielkie wyzwanie dla Kościoła. Wyzwanie, które trzeba jednak podjąć, bo „jeśli dziś stracimy narzeczonych, to później stracimy małżonków i dobre rodziny”.
W dalszej części spotkania uczestnicy wysłuchali wykładu Marty Dzbeńskiej-Karpińskiej, autorki książki „Matki mężne czy szalone?”, która opowiedziała o tytułowych bohaterkach, kobietach, które mimo zagrożenia życia zdecydowały się na urodzenie dziecka. Wystawę jej prac można było również obejrzeć w holu seminarium.
Na drugą część sympozjum złożyła się praca w grupach, podczas której na powyższe tematy mógł się wypowiedzieć każdy uczestnik spotkania.
Sympozjum o Małżeństwie i Rodzinie odbyło się w Gnieźnie już po raz ósmy. W tym roku towarzyszyło mu hasło, które niebawem towarzyszyć będzie Światowemu Spotkaniu Rodzin w Filadelfii „Miłość jest naszą misją. Rodzina w pełni żywa”. Spotkanie każdorazowo daje sposobność do pochylenia się nad aktualnymi problemami, ale jest także okazją do wymiany doświadczeń i integracji osób zaangażowanych w działalność prorodzinną.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.