Na specjalnej audiencji w Auli Pawła VI Franciszek przyjął uczestników Pierwszego Światowego Spotkania Młodych Osób Konsekrowanych.
Blisko 5 tys. zakonników i zakonnic z wielkim entuzjazmem powitało Papieża. Ojciec Święty zrezygnował z przygotowanego wcześniej przemówienia i zdecydował się spontanicznie odpowiedzieć na trzy zadane mu uprzednio pytania.
Pierwsze z nich zadał Pierre z Aleppo w Syrii, a było ono bardzo osobiste. Dotyczyło tego, co stało się w 1953 r., kiedy Franciszek odkrył swoje własne powołanie. Co sprawiło, że wówczas młody chłopak zafascynował się osobą Jezusa i Ewangelią? Dlaczego został księdzem? – dopytywał młody zakonnik. W odpowiedzi Papież nawiązał m.in. do bardzo jego zdaniem ważnego w życiu konsekrowanym słowa „pamięć”.
„Myślę, że Jakub i Jan nigdy nie zapomnieli swego spotkania z Jezusem. Podobnie pozostali apostołowie. Piotr, [który usłyszał]: «Ty jesteś Piotr», Nikodem, Natanael. Pierwsze spotkanie z Jezusem, wspomnienie, pamięć własnego powołania. W momentach ciemnych, w czasie pokus, w trudnych chwilach naszego życia konsekrowanego trzeba wracać do źródeł, pamiętać i przypomnieć sobie zdumienie, jakie poczuliśmy, kiedy Pan na nas spojrzał. Pan spojrzał na mnie! Pamięć. Poprosiłeś mnie, bym podzielił się moim wspomnieniem. Jakie było to pierwsze wezwanie 21 września 1953 r.? Nie wiem, jak to się stało. Wiem, że przez przypadek wszedłem do kościoła. Zobaczyłem konfesjonał i wyszedłem odmieniony, wyszedłem w inny sposób. Życie tam się zmieniło. A co mnie fascynowało w Jezusie i Ewangelii? Nie wiem, [chyba] Jego bliskość przy mnie. Pan nigdy nie zostawił mnie samego, nawet w chwilach złych i ciemnych, nawet w momentach grzechu. Dlatego też to trzeba powiedzieć: wszyscy jesteśmy grzesznikami” – wskazał Papież.
Drugie pytanie zadała s. Mary Giacinta z Indii. Dotyczyło ono ewangelizacji we współczesnym świecie, a zwłaszcza misji, którą powinny w niej pełnić młode osoby konsekrowane. W którą stronę mamy iść? Gdzie możemy zwrócić się o pomoc? Dokąd posyła nas Kościół? – pytała młoda zakonnica.
„Ewangelizowanie nie jest tym samym co uprawianie prozelityzmu. My nie jesteśmy związkiem piłki nożnej, który szuka członków, zwolenników. Ewangelizacja to nie tylko przekonywanie. To świadczenie o tym, że Jezus Chrystus żyje. A jak ty masz dawać to świadectwo? Twoim ciałem, twoim życiem. Możesz studiować, możesz robić kursy ewangelizacyjne. I to jest dobre. Ale zdolność do rozgrzania serc nie pochodzi z książek, pochodzi z serca! Jeśli twoje serce płonie z miłości do Jezusa Chrystusa, jesteś dzielnym ewangelizatorem lub dzielną ewangelizatorką. Ale jeśli twoje serce nie płonie, to widzi tylko sprawy organizacyjne, które są niezbędne, ale wtórne” – podkreślił Papież.
I wreszcie trzecie pytanie zostało odczytane z kartki, gdyż jego autorka nie była obecna na spotkaniu. To pytanie Sary, siostry klauzurowej, której reguła nie pozwala na opuszczenie klasztoru. Dzieliła się ona z Franciszkiem spostrzeżeniem, że po zakończeniu pierwszych etapów formacji i złożeniu ślubów wieczystych często zakonnicy doświadczają jakiejś niepewności w podążaniu za Chrystusem. Pytała zatem Ojca Świętego, jak nie dopuścić do popadnięcia w przeciętność. Odpowiadając Franciszek oparł się na przykładzie życia kilku świętych, m.in. karmelitanki św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
„Zawsze, od początku życia konsekrowanego aż do teraz pojawiają się chwile niestabilności: są to pokusy. Pisali już o tym pierwsi mnisi pustyni i uczyli nas, jak odnaleźć wewnętrzną stałość i pokój. Ale pokusy będą zawsze, zawsze! Walka będzie trwała do końca. Wracając do św. Teresy od Dzieciątka Jezus, mówiła ona, że należy się modlić za umierających, ponieważ jest to moment największej niestabilności, w którym przychodzą bardzo silne pokusy. Kulturowo jest to prawdą, że żyjemy w bardzo, bardzo niestabilnych czasach, a także w momencie, który wydaje się być «kawałkiem czasu». Żyjemy w kulturze tymczasowości. (...) Bóg posłał swojego Syna za zawsze! Nie tymczasowo, do jednego pokolenia albo jednego kraju. Do wszystkich! Do wszystkich i na zawsze! I to jest kryterium rozeznania duchowego” – powiedział Papież.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.