Biznesmen Marek Falenta, jego współpracownik Krzysztof Rybka oraz dwóch kelnerów z warszawskich restauracji to oskarżeni w sprawie tzw. afery podsłuchowej - poinformowała w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Praska prokuratura po 15 miesiącach zakończyła śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia trafił do mokotowskiego sądu - podała Mazur. Śledztwo dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 r. w kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych.
Akt oskarżenia dotyczy - jak poinformowała Mazur - nielegalnego podsłuchiwania, w przypadku jednej osoby dodatkowo o ujawnianie tych nielegalnych podsłuchów osobo nieuprawnionym, zaś jedna osoba ma postawiony zarzut pomocnictwa. "Podejrzany Marek F. usłyszał 80, wśród których 66 odnosi się do nielegalnego nagrywania osób, które były gośćmi dwóch restauracji warszawskich" - powiedziała prok. Mazur.
Falenta według śledczych miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi im i współpracującemu z nimi Rybce do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.
Prokuratura uznała, że materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania, że ws. afery podsłuchowej istniał wątek zagraniczny.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.