Komentując wycofanie wojsk USA z miast w Iraku, amerykańscy eksperci polityczni przestrzegają, że trzeba się liczyć z koniecznością zrewidowania tej decyzji, jeśli destabilizacja w tym kraju się pogłębi.
"Mam nadzieję, że zarówno rząd USA, jak i rząd Iraku będą wystarczająco pragmatyczne, aby zagwarantować, że jeśli sytuacja szybko się pogorszy po opuszczeniu miast przez wojska amerykańskie, powrócą one, aby przywrócić stabilizację. Mam nadzieję, że nie będziemy tu dogmatyczni i nie będziemy traktowali wycofania wojsk jako ostatecznego" - powiedział PAP były doradca prezydenta George'a H.W. Busha (seniora) ds. bezpieczeństwa narodowego Brent Scowcroft.
Przyznał, że rząd iracki mówi, iż nie chce więcej wojsk amerykańskich na swym terytorium i traktuje wycofywanie się Amerykanów jako "zwycięstwo". Dodał jednocześnie, że "jeśli nie będzie on w stanie kontrolować sytuacji w miastach przy pomocy własnych wojsk", będzie prawdopodobnie zmuszony wezwać na pomoc wojska amerykańskie.
Wielu innych ekspertów zgadza się z tym, ale podkreśla, że ewentualny powrót wojsk USA do miast irackich musi odbyć się za zgodą irackiego rządu. Wynika to z umowy między obu krajami, zawartej jeszcze za rządów administracji prezydenta George'a W. Busha.
Zdaniem Daniela Servera z US Institute of Peace ostatnia fala przemocy w Iraku "nie ma jeszcze drastycznego wpływu na układ sił politycznych, jak w latach 2006-2007", ale "nie jest jasne, czy siły irackie będą zdolne poradzić sobie z sytuacją i zaprowadzić choćby odrobinę stabilności".
"Jeżeli obecny wzrost przemocy przemieni się w spiralę, z zabójstwami odwetowymi i atakami na cele znaczące politycznie i religijnie, Amerykanie mogą być zmuszeni do ponownego rozważenia wycofania wojsk w niektórych regionach kraju. Byłoby to jednak właściwe tylko wtedy, gdyby rząd iracki poprosił o pomoc" - pisze autor we wtorkowym "Washington Post".
Podobną opinię wyraża ekspert waszyngtońskiego Brookings Institution Mike O'Hanlon.
Ocenia on, że ostatnia fala zamachów bombowych jest znacznie słabsza niż w latach 2006-2007, kiedy USA w odpowiedzi przysłały do Iraku dodatkowe wojska i uważa, że "Irak raczej nie powróci do tego smutnego stanu".
"Jeżeli jednak konflikt o podłożu religijno-sekciarskim rozgorzeje w Iraku na nowo, będziemy mieli poważny problem. Może to się stać, jeśli Irakijczycy nie poczynią więcej postępów, np. w sprawie ustaw o podziale dochodów z ropy naftowej. Prezydent Barack Obama może wtedy być zmuszony do rozważenia tempa wycofania wojsk - jeżeli Irakijczycy się na to zgodzą" - mówi O'Hanlon.
Umowa amerykańsko-iracka o statusie wojsk amerykańskich w Iraku przewiduje, że zostaną one wycofane do 1 lipca br. z miast, a do końca 2011 r. z całego kraju.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.