Holenderski frachtowiec we wtorek nad ranem zatonął na Morzu Północnym u wybrzeży Belgii po zderzeniu ze statkiem do transportu gazu, płynącym pod banderą Wysp Marshalla. 12-osobową załogę frachtowca uratowano.
Operację ratunkową na wysokości belgijskiego Zeebrugge prowadziły jednostki belgijskie i holenderskie. Gazowiec długości 315 metrów i szerokości 51 metrów został nieznacznie uszkodzony.
Frachtowiec, który zatonął, miał 130 m długości. Według belgijskiej agencji Belga, powołującej się na władze Holandii, nie transportował on niebezpiecznych materiałów. Traci jednak olej napędowy; przystąpiono już do usuwania tego zanieczyszczenia.
Belgijskie media informują, że część uratowanych członków załogi przetransportowano do szpitala.
Przyczyny kolizji statków nie są na razie znane.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.
Głównie nastolatkowie siłą wcieleni do organizacji paramilitarnej.
Potrzeba kompleksowej, zdecydowanej odpowiedzi na ten kryzys.
Krzysztof Gawkowski odnosi się do propozycji zmian w prawie unijnym, nazywanych "chat control".