Konieczność lepszego przygotowywania do małżeństwa oraz wytrwałego towarzyszenia rodzinom w ich codziennej drodze. To niektóre z propozycji synodalnej debaty, wskazane na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami.
Synod Biskupów o rodzinie wkroczył w swą ostatnią fazę. Zakończyły się spotkania w małych grupach, poświęcone dyskusji nad ostatnią częścią dokumentu roboczego. Jutro zostanie opublikowana relacja z ich prac. Pojawiają się też coraz bardziej konkretne propozycje, które, zanim będą przyjęte, zostaną poddane głosowaniu ojców synodalnych.
Podkreśla się panujący w auli klimat synodalności, dobrej pracy i konfrontacji wokół ważkich dla rodziny tematów. W tym kontekście wymienia się m.in. większą troskę o edukację młodzieży, tak by jej jedynym wychowawcą nie była telewizja a także o rodziny wykluczone, znajdujące się na marginesie Kościoła.
Metropolita Barcelony kard. Lluís Martínez Sistach przypomniał, że biskupi muszą być miłosiernymi pasterzami i sędziami, bez oddalania się od prawdy Ewangelii. Dobre rozeznanie powołania małżeńskiego wskazano zarazem jako ważny warunek budowania dobrej i trwałej rodziny, a co za tym idzie, silnego społeczeństwa. Zauważono zarazem, że u boku małżonków przeżywających sytuacje trudne i kryzysowe powinni być obecni kapłani, a jeszcze lepiej – inne rodziny.
Afrykański kard. Wilfrid Napier zauważył, że wierni prosili go, by na Synodzie bronił prawdziwej doktryny Kościoła o rodzinie, tak by pozostała ona jego filarem. Wyznał zarazem, że w synodalnej auli daje się odczuć wpływ pewnych ideologii, które poglądy nielicznych próbują przedstawić jako powszechne. „Widoczne to było przed rokiem i odczuwalne jest również teraz. Pewne ideologiczne wizje próbuje się przepchnąć jako opinię całego Synodu” – podkreślił kard. Napier.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.