Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował we wtorek do przyszłego rządu polskiego, by starał się utrzymać pozycję Polski w Europie oraz dobre relacje z sąsiadami. To wielki atut Polski - powiedział Tusk, komentując wyniki wyborów parlamentarnych.
"Zawsze po wyborach trzeba zacząć od gratulacji i dobrych życzeń zarówno pod adresem zwycięzców - wynik wyborów jest jednoznaczny, ale gratuluję też pokonanym i wszystkim głosującym, tym, którzy mają dzisiaj poczucie satysfakcji i radości ze zwycięstwa, ale także tym, którzy muszą przełknąć gorycz porażki" - powiedział Tusk dziennikarzom w Brukseli.
Dodał, że do PO chce skierować "słowa otuchy". "Warto uszanować ten werdykt i trzeba respektować fakt, że zwyciężyli konkurenci, ale też warto uszanować te swoje 24 procent" - powiedział. Jak dodał, "to dość poważny kapitał zaufania". "Mamy do czynienia z wyraźnym zwycięstwem (PiS) i z wyraźną porażką, ale nie jakąś katastrofą z punktu widzenia opozycji czy Platformy" - ocenił.
Według Tuska przed przyszłym rządem Polski będzie stać "poważne zadanie rozwiania pewnych niepokojów czy wątpliwości poza granicami kraju co do na przykład przyszłej polityki zagranicznej" Polski. "Jest rzeczą bardzo ważną - i to nie jest z mojej strony tylko dyplomatyczny wybieg - byśmy wszyscy bez wyjątku, niezależnie od emocji i nastawienia do samych siebie, potrafili utrzymać pozycję Polski w Europie i dobre relacje z sąsiadami" - powiedział Tusk. Jak podkreślił, szczególnie za granicą widać, "jak wielkim było to atutem Polski zwłaszcza w ostatnich latach".
"Dla mnie najważniejsze jest to, by nowa władza ze względu na jakieś uprzedzenia ideologiczne nie zmarnowała tego pozytywnego kapitału. Bo ta pozytywna energia w Polsce i wokół Polski była tutaj bardzo wyraźnie odczuwana i warto to uchronić. Ja będę wspierać każdego, kto będzie chciał przy tym pracować, niezależnie z jakiej partii pochodzi" - zapewnił szef Rady Europejskiej.
Zdaniem Tuska przez minione osiem lat Polska "bardzo dużo wygrała" w polityce międzynarodowej, zarówno w znaczeniu materialnym, jak np. środki finansowe, ale też politycznym. "Dużo spraw politycznych udało się przekierować w taką stronę, która była dla Polski bezpieczna. Wiadomo, że PiS jest trochę bardziej najeżony, jeśli chodzi o Europę i niektórych sąsiadów. Pytanie jest o proporcje. Wygrani mają prawo kształtować także politykę zagraniczną, byleby nie przesadzili" - przestrzegł.
Tusk zapewniał też, że obawiającym się nowego rządu polskiego politykom w stolicach europejskich tłumaczy, iż "nie ma co przesadzać z niepokojami czy obawami, tylko trzeba pracować ze zwycięzcami, bo to jest demokracja". "Polacy wybrali swój rząd i inni Europejczycy muszą to respektować. A to, że będzie czasami trudniej? Ja jestem też od tego, żeby nie było za trudno" - powiedział.
Były premier i były lider PO zapewniał także, że mimo przegranych wyborów bardzo ceni zaangażowanie swej następczyni, premier Ewy Kopacz. "Można gdybać (...) co by było, gdybym został w Polsce i nie objął stanowiska szefa Rady Europejskiej. Ale muszę powiedzieć, że ja akurat - podobnie zresztą, jak wyborcy - najmniej zastrzeżeń miałbym do pani premier jako lidera Platformy" - oświadczył. "Mam bardzo wysoką ocenę jej osobistego zaangażowania, odwagi i determinacji. Nie sądzę, by kwestia tego, kto był szefem Platformy w czasie tej kampanii, miała kluczowe znaczenie dla wyniku" - ocenił.
Dodał, że on sam w 2005 r. przegrał wybory jako szef PO. "Wiem, jaki był to trudny test. Jak się zda taki egzamin, to później można na nowo zdobywać najwyższe góry. I tego życzę pani premier" - powiedział Tusk.
W jego opinii można znaleźć wiele powodów przegranej PO. Na pewno - jak przyznał - ciosem dla wielu polityków była afera taśmowa. "To bardzo dobra wiadomość dla Polaków, że Polska była krajem, gdzie podsłuchiwano władzę, a nie gdzie władza podsłuchiwała opozycję. Ale za to się płaci. Ta uczciwość i niechęć do używania brudnych metod w walce politycznej bardzo dobrze świadczy o Polsce i dobrze świadczy o Platformie, choć dla kogoś może się wydawać naiwnością polityczną" - powiedział Tusk.
Pod koniec kampanii wyborczej znaczenie miała kwestia migrantów, bo nie tylko w Polsce, ale i w innych częściach Europy panuje "nastrój tęsknoty za mocnymi rozwiązaniami, raczej antyimigracyjnymi" - ocenił.
Kolejną przyczyną jest ocena ośmiu lat rządów PO. "Osiem lat to w Polsce cała epoka (...) Jeśli obserwuje się władzę z dnia na dzień przez tak długi czas, to zawsze znajdzie się powód, żeby powiedzieć: dosyć, chciałbym czegoś nowego" - ocenił, dodając, że "rozumie zmęczenie władzą".
"Dzisiaj wyraźnie wygrywa nadzieja na zmianę i to powoduje czasem nie do końca sprawiedliwą ocenę tych, którzy rządzili" - powiedział Tusk. Znaczenie miały też tzw. bolesne reformy. "Ja jako premier starałem się postępować ostrożnie i raczej nie fundować ponad miarę decyzji wymierzonych przeciw zwykłym ludziom, ale kilka rzeczy trzeba było zrobić" - dodał. Ocenił, że reforma emerytalna była jednym z ważnych powodów, dla którego wielu wyborców odwróciło się od PO.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.