Czesław Kiszczak, szef MSW z lat 80., prawomocnie skazany za wprowadzenie stanu wojennego był też oskarżony o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek". Współarchitekt Okrągłego Stołu. Miał 90 lat. O śmierci Kiszczaka poinformowała PAP w czwartek jego żona.
Rodzina Czesława Kiszczaka zdecydowała o jego pogrzebie na innym niż Powązki cmentarzu, w grobie rodzinnym - poinformował rzecznik stołecznego Ratusza Bartosz Milczarczyk.
Jak poinformował w czwartek wieczorem MON, na pogrzebie Kiszczaka nie będzie asysty honorowej i nie przyznano mu kwatery na Powązkach.
"W związku ze śmiercią gen. w st. spocz. Czesława Kiszczaka Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że zmarłemu nie planuje przyznania miejsca pochówku na terenie Wojskowego Cmentarza na warszawskich Powązkach, a w uroczystościach pogrzebowych nie przewiduje się udziału wojskowej asysty honorowej. W uroczystościach pogrzebowych nie będzie uczestniczył minister obrony narodowej ani żaden inny oficjalny przedstawiciel resortu" - napisał rzecznik prasowy MON płk Jacek Sońta.
W latach 70. Kiszczak był najpierw szefem wywiadu wojskowego, później także i kontrwywiadu. W 1981 r. jako generał wojska został szefem MSW - jako bliski współpracownik ówczesnego premiera gen. Jaruzelskiego. Brał udział w organizowaniu stanu wojennego; był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Biura Politycznego KC PZPR w latach 1986-90.
Był uczestnikiem rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r.
W lipcu 1989 r. był desygnowany na premiera, ale nie zdołał utworzyć rządu. "Ja za chińskiego boga nie chciałem tworzyć rządu w oparciu o koalicję PZPR-ZSL-SD i paru katolików świeckich - bo to by w Polsce niczego nie zmieniło. Mnie się marzyła wielka koalicja" - mówił później. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera i szefa MSW. 6 lipca 1990 r. wycofał się z życia politycznego.
Kiszczak urodził się w 1925 r. w Roczynach (Małopolskie). W czasie wojny został wysłany przez Niemców na roboty przymusowe. W Wiedniu nawiązał pierwsze kontakty z komunistami. W maju 1945 r. wrócił do Polski i wstąpił do PPR. Skończył Centralną Szkołę Partyjną w Łodzi. Od 1945 r. był funkcjonariuszem kierowanej przez oficerów NKWD Informacji Wojskowej (kontrwywiadu wojska).
W 1946 r. został pracownikiem polskiej misji wojskowej w Londynie, która m.in. namawiała do powrotu do kraju oficerów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i sprawdzała wracających.
W 2006 r. media podały, że pod koniec lat 40. Kiszczak brał udział w akcji sprowadzenia z Anglii do kraju przedwojennego Funduszu Obrony Narodowej. Tzw. Komitet Trzech w 1947 r. podjął decyzję o przekazaniu darów w złocie i srebrze oraz reszty pieniędzy do opanowanego przez komunistów kraju. Tu część FON rozkradziono; część trafiła do komunistycznych dygnitarzy. Po 1989 r. wszczęto śledztwo ws. FON, które potem umorzono.
Od 1951 r. Kiszczak był szefem Informacji 18. dywizji piechoty w Ełku. W wywiadach prasowych mówił, że postanowił odejść wobec wątpliwości co do działań Informacji ws. rzekomego "spisku w wojsku".
W 1953 r. został zwolniony z Informacji. Od 1957 r. był funkcjonariuszem Wojskowej Służby Wewnętrznej, która zastąpiła Informację, rozwiązaną po przełomie 1956 r. Był m.in. szefem kontrwywiadu Marynarki Wojennej oraz Śląskiego Okręgu Wojskowego.
W 1970 r., jako wiceszef WSW Kiszczak uczestniczył w operacji usunięcia Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza KC PZPR w związku z Wydarzeniami Grudniowymi na Wybrzeżu, a w 1972 r. został szefem Zarządu II Sztabu Generalnego WP (wywiad wojskowy).
Od lat 90. Kiszczak występował często w sądach jako oskarżony za swe działania szefa MSW. W procesie dot. autorów stanu wojennego sąd wymierzył mu karę 2 lat więzienia w zawieszeniu za udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - przygotowywał stan wojenny (groziło mu do 8 lat więzienia). Wyrok, po apelacji, został utrzymany.
Najgłośniejsza i najdłuższa była jego sprawa, w której odpowiadał za przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek", zabitych przez ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r. Pierwszy proces ruszył w 1994 r. - w 1996 r. SO uniewinnił Kiszczaka. W 2004 r. skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie Kiszczaka uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie, który zwracał sprawy do SO.
W 2013 r. SO zawiesił piąty proces Kiszczaka ws. śmierci górników z "Wujka". Powodem był jego zły stan zdrowia. SO, po zapoznaniu się z opinią psychologa i psychiatrów, uznał, że uszkodzenia jego systemu nerwowego są "trwałe i postępujące". Według biegłych Kiszczak nie rozumiał pytań i nie mógł udzielać precyzyjnych odpowiedzi. Zły stan zdrowia był też powodem wyłączenia tej sprawy z katowickiego procesu zomowców - w 1993 r.
Jeszcze na początku lat 90. katowicka prokuratura oskarżyła Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.
Zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w szyfrogramie dowódcom oddziałów MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".
Kiszczak, któremu groziło do 8 lat więzienia, twierdził, że jest niewinny. Mówił, że nie wydał rozkazu otwarcia ognia do górników, zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Dodał, że milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej". Sąd Najwyższy, utrzymując w 2009 r. wyroki skazujące zomowców, podkreślił, że użyli oni broni bezprawnie, gdyż nie byli w bezpośrednim zwarciu z górnikami, oddawali "mierzone strzały z bezpiecznej odległości", a ich życiu nie groziło bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Procesów był więcej, w dwóch procesach z oskarżenia IPN, został uznany za winnego dyskryminacji wyznaniowej podległych funkcjonariuszy. IPN zarzucał mu także przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Śledztwo zostało później umorzone z powodu przedawnienia karalności.
Prezes IPN dr. Łukasz Kamiński podkreślił w wydanym w czwartek oświadczeniu, że Kiszczak był nie tylko twórcą stanu wojennego i najbliższym współpracownikiem Wojciecha Jaruzelskiego, ale swoją służbę komunistycznemu totalitaryzmowi rozpoczął już w 1945 r. w "kierowanej bezpośrednio przez sowieckich oficerów okrutnej Informacji Wojskowej". "Zajmował się zarówno rozpracowywaniem żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jak i prowadzeniem śledztw przeciwko osobom podejrzanym o takie +przestępstwa+ jak próba ucieczki do wolnego świata. Wierna służba systemowi komunistycznemu zaprowadziła go na szczyty hierarchii państwowej - pełnił funkcje szefa wywiadu wojskowego i Wojskowej Służby Wewnętrznej, wreszcie ministra spraw wewnętrznych" - przypomniał Kamiński.
"Kiszczak ponosi odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie aparatu represji z lat 80. - za śmierć górników z "Wujka", zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki i Grzegorza Przemyka, za dziesiątki innych ofiar, za cierpienie tysięcy represjonowanych i ich rodzin. I to właśnie o nich powinniśmy przede wszystkim dziś pamiętać" - napisał prezes IPN.
Przeczytaj także:
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.