Klub PSL złożył w Sejmie projekt ustawy umożliwiający przejście na emeryturę po 40 latach stażu pracy. Jest to ten sam projekt, który ludowcy złożyli w poprzedniej kadencji. Teraz, gdy wyborcze emocje opadły, liczymy na poważną dyskusję o sprawie - argumentują.
"Składamy ponownie ten sam projekt, bez żadnych zmian, bo uważamy, że jest dobry i jest elementem takiej sprawiedliwości społecznej" - powiedział PAP rzecznik PSL Jakub Stefaniak. Przypomniał, że projekt ten wprowadza możliwość przejścia na emeryturę dla osób posiadających co najmniej 40-letni okres opłacania składek na ubezpieczenie emerytalne.
Stefaniak zaznaczył, że PSL planuje od przyszłego tygodnia rozmawiać o swoim projekcie z innymi klubami parlamentarnymi. "Rozmawialiśmy już z niektórymi posłami PO, którzy odnosili się do naszego projektu przychylnie" - dodał. Nie chciał podać jednak ich nazwisk. Rzecznik PSL zaznaczył, że ludowcy zamierzają też rozmawiać z Nowoczesną i posłami, którzy weszli do Sejmu z komitetu wyborczego Pawła Kukiza. Jak mówił, nie wykluczają rozmów z politykami PiS.
"Teraz, gdy wyborcze emocje opadły, liczymy na poważną dyskusję w Sejmie o tej sprawie" - podkreślił polityk PSL.
Przypomniał, że podobne rozwiązanie zaproponował po pierwszej turze wyborów ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Gdy okazało się, że wybory wygrał Andrzej Duda, prezydencka kancelaria wycofała projekt z konsultacji uzasadniając, że z uwagi na wynik wyborów, prezydent nie powinien, jeśli nie jest to konieczne, podejmować istotnych decyzji do końca kadencji.
Zdaniem Stefaniaka, obiecywany przez PiS powrót do poprzedniego stanu prawnego - zakładającego przechodzenie na emeryturę w wieku 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet - nie jest możliwy do zrealizowania. "To pomysł rodem z PRL, przy obecnej sytuacji demograficznej kompletnie nierealny" - zaznaczył.
Projekt ludowców zakłada, że będzie można przejść na emeryturę po przepracowaniu 40 lat. Propozycja PSL przewiduje, że niezależnie od tego, w jakim wieku rozpoczęło się pracę, będzie można przejść na emeryturę po 40 składkowych latach. Do stażu pracy liczyłaby się praca na etacie, umowie-zleceniu czy prowadzenie własnej działalności gospodarczej; nie liczyłby się czas studiów lub bezrobocia.
Na emeryturę po 40 latach - według pomysłu PSL - mogliby liczyć także rolnicy, którzy do stażu pracy mieliby mieli zaliczoną pracę na roli już od 16 roku życia. Rolnik, pobierający takie świadczenie, mógłby dalej prowadzić gospodarstwo rolne z małżonkiem ubezpieczonym w KRUS.
Jak mówił poseł PSL poprzedniej kadencji i twórca projektu Henryk Smolarz, przyjęcie takich uregulowań może "istotnie zmienić sposób myślenia o przechodzeniu na emeryturę, bo podstawowym celem stałoby się nie dożycie do odpowiedniego wieku, ale przepracowanie określonej liczby lat".
"Nasze rozwiązanie wpłynęłoby na ograniczenie szarej strefy w zatrudnieniu. Dziś pracodawcy wymuszają zatrudnienie np. na umowy cywilnoprawne, a zatrudnieni się na to godzą. Jeżeli będą wiedzieli, że to nie wiek będzie kluczowy przy przechodzeniu na emeryturę, to przypuszczam, że będzie im bardziej zależało na podpisaniu umowy o pracę" - dodał Smolarz.
Projekt PSL pozwala przejść na wcześniejszą emeryturę nawet tym, którzy przez cały czas pracy dostawali najniższą pensję, a z wyliczeń wyjdzie im emerytura poniżej minimalnej - czyli w wysokości kilkuset złotych. Ludowcy chcą takim osobom dopłacać do emerytury minimalnej (dziś wynosi ona 880,45 zł) z budżetu państwa.
Smolarz podkreślił w rozmowie z PAP, że chciałby, aby w przyszłości takie osoby były objęte gwarantowaną przez państwo emeryturą obywatelską. "To jednak i wysokość takiego świadczenia, to jest temat do dyskusji w przyszłości" - zaznaczył.
Według prognoz przedstawionych przez kancelarię prezydenta Komorowskiego, na których oparli się twórcy projektu PSL, z możliwości przejścia na emeryturę po 40 latach stażu pracy zdecyduje się co czwarta osoba do tego uprawniona. Przy tym założeniu proponowane rozwiązanie ma kosztować ok. 9 mld zł do 2020 roku.
PSL chce, by nowe rozwiązanie weszło w życie 1 stycznia 2016 r.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.